02-27-2013, 04:21 PM
Prosto... Nie ma nic...
Przychodzi do mnie... Mój brat...
Wchodzimy razem przez drzwi,
Niepewnie...
Tutaj znajduje się stół,
Biały, drewniany i prosty,
Na nim seledynowa miska,
Odwrócona dołem do góry.
Wszędzie czarno, a światło....
Jakby znikąd...
Spod miski ma wszystko wyniknąć.
- Powiedz, mój bracie, co widzisz? - zapytałem
- Widzę dwa rozmazane przedmioty,
- Przedmioty, które mają życie, istoty.
- Owoce, kamracie, to zwykłe owoce.
- Nie... Tym razem, tutaj więcej uczucia i mocy!
- Wytłumacz, więc... Co ci leży na sercu?
Podniosłem głowę, spojrzałem poważnie,
- Mam ci powiedzieć!? - mruknąłem odważnie
Otóż... Gdy usunę miskę
Odsunie się z piskiem,
Zostaną, jak już wspomniałeś,
Owoce, które są na zawsze.
Pierwszy - truskawka, niby niepozorna,
przepiękna, wspaniała, lecz nie można.
Gdybyś jednak spróbował skosztować,
Najpierw będzie słodka, pyszna,
Później trucizna zacznie wypływać,
Dlatego tak jest wyznaczone?
Bo zjedzenie jej jest zabronione!
Drugi owoc to piękna gruszka,
Choć ich nie lubię, to mogę spróbować.
Już raz ugryzłem,
Dla mnie - przepyszna
Dla mej osoby do szansa odwieczna.
Niestety są i negatywy,
Po zjedzeniu całej odczujesz...
Niedosyt...
Znowu uczucie głupie i proste
I nie wiem, bracie, co mam tu zrobić,
Chyba się jednak muszę pogodzić,
Będę ma gruszkę chrupał powoli,
Aby odczuć przyjemność tej chwili.
- Teraz rozumiem - odpowiedział słuchacz.
- A ja Ci powiem: to w sercu cenzura.
- I jeszcze jedno, gdy się odważę...
- Mówże!
- W tej osobie nic się nie zmienia,
Nasz stary Tysian, zawsze to samo...
Porównuje wszystko tylko do jedzenia.
Przychodzi do mnie... Mój brat...
Wchodzimy razem przez drzwi,
Niepewnie...
Tutaj znajduje się stół,
Biały, drewniany i prosty,
Na nim seledynowa miska,
Odwrócona dołem do góry.
Wszędzie czarno, a światło....
Jakby znikąd...
Spod miski ma wszystko wyniknąć.
- Powiedz, mój bracie, co widzisz? - zapytałem
- Widzę dwa rozmazane przedmioty,
- Przedmioty, które mają życie, istoty.
- Owoce, kamracie, to zwykłe owoce.
- Nie... Tym razem, tutaj więcej uczucia i mocy!
- Wytłumacz, więc... Co ci leży na sercu?
Podniosłem głowę, spojrzałem poważnie,
- Mam ci powiedzieć!? - mruknąłem odważnie
Otóż... Gdy usunę miskę
Odsunie się z piskiem,
Zostaną, jak już wspomniałeś,
Owoce, które są na zawsze.
Pierwszy - truskawka, niby niepozorna,
przepiękna, wspaniała, lecz nie można.
Gdybyś jednak spróbował skosztować,
Najpierw będzie słodka, pyszna,
Później trucizna zacznie wypływać,
Dlatego tak jest wyznaczone?
Bo zjedzenie jej jest zabronione!
Drugi owoc to piękna gruszka,
Choć ich nie lubię, to mogę spróbować.
Już raz ugryzłem,
Dla mnie - przepyszna
Dla mej osoby do szansa odwieczna.
Niestety są i negatywy,
Po zjedzeniu całej odczujesz...
Niedosyt...
Znowu uczucie głupie i proste
I nie wiem, bracie, co mam tu zrobić,
Chyba się jednak muszę pogodzić,
Będę ma gruszkę chrupał powoli,
Aby odczuć przyjemność tej chwili.
- Teraz rozumiem - odpowiedział słuchacz.
- A ja Ci powiem: to w sercu cenzura.
- I jeszcze jedno, gdy się odważę...
- Mówże!
- W tej osobie nic się nie zmienia,
Nasz stary Tysian, zawsze to samo...
Porównuje wszystko tylko do jedzenia.
Chciałem od jakiegoś czasu napisać opowiadanie, a jakoś nie miałem weny. Teraz mam powód i pomysł, powstało to... Na "ciekawej" lekcji języka polskiego, Pozdrawiam!