Aleatha

Pełna wersja: Mieć szansę.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Mieć szansę coś zrobić,
Chciałbym niezmiernie,
Coś bez konsekwencji,
Coś bardzo nieprzeciętnie,
Lecz co jeśli szansa,
Pojawia się z rana i mówi:
"- Zrób o czym marzysz,
A jeśli coś stracisz,
Obudzisz się jutro,
Na nowo"

Taki o to temat rozmyślań miałem, w skrócie "Jeśli mógłbyś coś zrobić bez konsekwencji i z możliwością odwrócenia czasu, to co byś zrobił?"

Ja, być może uznacie mnie za jakiegoś idiotę, ale zabiłbym się. Wolałbym wiedzieć, jak będzie po śmierci. Gnębi mnie to coraz częściej, aż głowa boli od myślenia o tym.

A wy?
Piękne. I strasznie smutne.
Uciekłabym stąd. Wyjechała do USA i ukryła się tam.
Swoją drogą, trochę głupio się zabijać teraz, już. To i tak nadejdzie. Lepiej po prostu poczekać i przeżywać ^^
Ładny Laugh
Ja to bym powiedziała pewnej osobie, co czuję ;P Bo strasznie jestem ciekawa, jakby on zareagował i co by z tego wyszło xD
"Jeśli mógłbyś coś zrobić bez konsekwencji i z możliwością odwrócenia czasu, to co byś zrobił?"

Ja? Ja to poszedł zapolować na czarownicę ^^ (tak, wszędzie metafory Tongue)
Cholera, Nalf zrozumiał metaforę *-*
(04-13-2013, 08:31 PM)Nalfein napisał(a): [ -> ]Cholera, Nalf zrozumiał metaforę *-*

Not today ;c Niestety to nie jest ta osoba o której myślisz :3
Rzuciłbym wszystkim, nauczył się języka porządnie, i wyjechał na Alaskę, mógłbym być nawet drwalem, albo leśniczym. W swojej małej drewnianej chatce. Po prostu.
(04-14-2013, 02:22 PM)Manitou napisał(a): [ -> ]Rzuciłbym wszystkim, nauczył się języka porządnie, i wyjechał na Alaskę, mógłbym być nawet drwalem, albo leśniczym. W swojej małej drewnianej chatce. Po prostu.

Ja to bym nawet olał język Big Grin Gadałbym ze zwierzętami, a one patrzyłyby na mnie swoimi czarnymi oczami, pełnymi współczucia Happy
No i wybrałbym lasy Kanady... trochę przystępniejszy klimat.

Generalnie, to chyba zrobiłbym wszystko to, na co zawsze brakowało mi odwagi - przede wszystkim, to zostałbym rancherem w Australii. A przynajmniej spróbowałbym.

I chciałbym przejść cały Wielki Mur Chiński...
Wyjechałabym do Szkocji/Irlandii, zamieszkała w małej drewnianej chacie, na skraju jakiegoś lasu, blisko jeziora, trzymałabym sobie dwa Fryzyjskie konie, nauczyła grać na dudach, pisałabym książki tak jak teraz *kto wie, może nawet ktoś by je kupował po wydaniu?*... Nauczyłabym się szkockiego/irlandzkiego tańca, odchudziłabym się wreszcie porządnie, otworzyła księgarnię w stylu fantasy... Gdyby książki i księgarnia dobrze prosperowały podróżowałabym dużo po świecie. Nie mówiąc już o tym, że chciałabym to wszystko robić z kimś bardzo mi bliskim i być z tym kimś przez całe życie po prostu we dwoje - Ale nie bądźmy zbyt wymagający, bo jak na razie nie ma na horyzoncie takiej osoby i wątpię by nawet na drugim końcu świata się pojawiła ;P (Zresztą na drugim końcu świata z naszej perspektywy są Ameryki, więc nie ma nawet najmniejszych szans bym się tam choćby dogadała, a o romansowaniu nawet nie wspomnę xd ).
Cóż...
Słowem spełniłabym swoje marzenia.
Temat trochę wygasły, ale co tam, wypowiem się.
Na pewno nie spełniałabym swoich marzeń, bo nie chciałabym wtedy odwrócić czasu. A wnioskuję, że musimy to zrobić.
Zrobiłabym te wszystkie szalone rzeczy, które dzieją się tylko w filmach, a w rzeczywistości są uważane za dziwne. Tańczyłabym w deszczu w środku miasta, zrobiła tyle niebezpiecznych, ale ekscytujących rzeczy typu skoki na bungee, skoki spadochronowe itd. Porozmawiałam bym z ludźmi bez owijania w bawełnę, fałszu i udawania. Zgłosiła się do konkursu i zobaczenia reakcji ludzi. Śpiewała na cały głos w środku nocy. Potem cofnęłabym z powrotem czas i znowu byłabym tą normalną osobą, nie rzucającą się w oczy. Ale pełną nowych doświadczeń, których normalnie człowiek nie ma odwagi zrobić.
Stron: 1 2