Zapukała do mych drzwi,
Słodko-kwaśna, nieco słona,
Spojrzała przez próg, weszła,
Bez zaproszenia - nieproszona.
Była sobie troszkę,
Aż jej się znudziło,
Potem wyszła oknem,
Tylko tyle jej było.
Krzyczałam nie odchodź,
Lecz ona uparta się nie odwróciła,
Zabrała swe serce i rzeczy,
Odchodząc łzy nie uroniła.
Błagam więc, wróć!
Padłam na kolana.
Lecz ona, słodko-kwaśna,
Zniknęła tego dnia z rana.
Minęła jesień, zima,
Wtem rozległ się dzwonek do drzwi.
Przyszła znów, lecz nieco słodsza,
Słodko-kwaśna miłość koloru écru.
(Jakby ktoś nie wiedział écru
(czyt. ekri) to kolor coś pomiędzy kremowym, a białym
)
Miazga, szczególnie układ i rymy mi się podobają
Jak na mój gust (bez urazy, oczywiście), to rymy raczej średnie, raz są, raz ich nie ma. Ta dziedzina wymaga pracy. Albo rymujemy, albo piszemy wiersz biały. Ale pomysł... POMYSŁ! Kim trzeba być, by miłość określić jako słodko-kwaśną? Powiem wam: geniuszem! Wiersz piekielnie dojrzały, trzyma do końca w niepewności. Uwielbiam go
Oj, przepiękne dzieło, bardzo ciekawy temat, co do rymów, in my opinion każdy autor "maluje" swój utwór i to jego decyzja jakie kolory gdzi i jak nałoży.
Ośmielę się nie zgodzić z Tobą
Wypadałoby się zdecydować, czy rymujemy dany wiersz, czy nie. Bo po pierwsze, wygląda to tak, jakby Autorowi zabrakło pomysłu na dany rym, więc wrzuca jakieś słowo, które, owszem, pasuje do treści, ale kompozycyjnie nie stroi. Po drugie, czytelnik, który wychwyci rytm wiersza opartego na pewnym systemie rymowania, natrafia na coś w postaci "progu zwalniającego", co wybija go z rytmu i przez to cierpi percepcja wiersza. Nie jest to krytyka, ale spostrzeżenie życzliwego, forumowego przyjaciela
Chodzi o zwyczajną konsekwencję w tym, co się robi/pisze.
A żeby nie było, że jestem "No man", to pragnę nadmienić, iż rym
"drzwi - écru", jest totalnie na plus! Świetne wykorzystanie wyrazu obcego w połączeniu z polskim. Światowy poziom
Mnie zaś wiele razy krytykowano, by nie dawać rymów "na siłę", co wydawało się, że sam wiersz wygląda nienaturalnie. Co do "progu" zgadzam się, nie argumentując dlaczego, to wiadome, że sam doświadczyłem czegoś takiego. Nie chcę zaczynać dyskusji pod tymże dziełem
A ja zaś myślę, że rymy są ciekawe; Justyna konsekwentnie trzyma się jednego układu przez wszystkie zwrotki - a b a b, ale w miejscu a wstawmy minusy, bo tam rymów nie ma
Jak dla mnie jest to w porządku.
Nie zgodzę się, że to układ abab. Znalazłem dużo lepsze wytłumaczenie, którym Justyna broni się doskonale!
Patrzcie:
(06-15-2013, 10:24 PM)Aideen napisał(a): [ -> ]Zapukała do mych drzwi, Słodko-kwaśna, nieco słona,
Spojrzała przez próg, weszła,Bez zaproszenia - nieproszona.
Była sobie troszkę, Aż jej się znudziło,
Potem wyszła oknem,Tylko tyle jej było.
Krzyczałam nie odchodź,Lecz ona uparta się nie odwróciła,
Zabrała swe serce i rzeczy,Odchodząc łzy nie uroniła.
Błagam więc, wróć! Padłam na kolana.
Lecz ona, słodko-kwaśna, Zniknęła tego dnia z rana.
Minęła jesień, zima, Wtem rozległ się dzwonek do drzwi.
Przyszła znów, lecz nieco słodsza, Słodko-kwaśna miłość koloru écru.
(Jakby ktoś nie wiedział écru (czyt. ekri) to kolor coś pomiędzy kremowym, a białym )
Piękny układ aabb
Przepraszam, że pozwoliłem sobie nieco zmienić wygląd dzieła
Nie szkodzi Hamishu. Rzeczywiście masz rację - zamierzony układ był taki (aabb), lecz po cztery wersy zamiast dwóch wygląda ładniej, a dla czytelnika większej różnicy nie robi. No i ogółem to było bardziej przypadek niż jakieś planowanie i w ogóle. Po prostu napisałam i tak zostało
A co do écru to nie byłam pewna, czy to będzie miało sens, ale później doszłam do wniosku, że jednak tak, i pod względem rymów również pasuje do układu
Dziękuję za opinie!
Wiersz jest świetny! Geniusz </3