10-23-2013, 04:42 PM
Przedstawiam państwu moją satyrę oraz zapraszam do lektury i krótkiego rozważania.
Był raz pewien dumny baron;
Kochał się wyróżniać z tłumu.
Miał on jednak żonę starą;
Forsy więcej niż rozumu.
Szybko rozwód chciał wykonać;
W innej się już zauroczył.
Jednak prędzej wolał skonać;
Niż powiedzieć żonie w oczy.
Tamta była lepsza przecie;
Młodsza aż o dziesięć wiosen.
Panna to najlepsza w świecie;
Starą wiedźmę stąd wyniosę.
Jako że był chytry lisek;
(Szelma raczej to prawdziwa).
Postanowił uknuć spisek;
By małżonkę swą wykiwać.
Wiedział jak wymusić rozwód:
“Niechaj ona go wyprosi.
Dam jej tylko jakiś powód;
Diabeł pomysł mi przynosi.
Dziś o zdradę mnie posądzi;
Gdy przyłapie z moją damą.
Prędko rozwód nasz zarządzi;
Pójdzie znowu mieszkać z mamą.“
Jak ustalił tak uczynił;
Żona razem ich dopadła.
Widząc złą kochankę przy nim;
Z tych emocji dziwnie zbladła.
Serce miała przecież stare;
Męża kaprys często znosząc.
Pękło pod życia ciężarem;
Już lokaje ją wynoszą.
Ledwie stąd zabrali ciało;
Prędko pogrzeb odprawili.
Już nie ważne co się stało;
Na weselu nos skupili!
Trwali razem nowożeńcy;
Tak pragnęli przecież tego;
Rok przeżyli jak szaleńcy;
Później znalazła młodszego.
22.10.13 B.M.
Był raz pewien dumny baron;
Kochał się wyróżniać z tłumu.
Miał on jednak żonę starą;
Forsy więcej niż rozumu.
Szybko rozwód chciał wykonać;
W innej się już zauroczył.
Jednak prędzej wolał skonać;
Niż powiedzieć żonie w oczy.
Tamta była lepsza przecie;
Młodsza aż o dziesięć wiosen.
Panna to najlepsza w świecie;
Starą wiedźmę stąd wyniosę.
Jako że był chytry lisek;
(Szelma raczej to prawdziwa).
Postanowił uknuć spisek;
By małżonkę swą wykiwać.
Wiedział jak wymusić rozwód:
“Niechaj ona go wyprosi.
Dam jej tylko jakiś powód;
Diabeł pomysł mi przynosi.
Dziś o zdradę mnie posądzi;
Gdy przyłapie z moją damą.
Prędko rozwód nasz zarządzi;
Pójdzie znowu mieszkać z mamą.“
Jak ustalił tak uczynił;
Żona razem ich dopadła.
Widząc złą kochankę przy nim;
Z tych emocji dziwnie zbladła.
Serce miała przecież stare;
Męża kaprys często znosząc.
Pękło pod życia ciężarem;
Już lokaje ją wynoszą.
Ledwie stąd zabrali ciało;
Prędko pogrzeb odprawili.
Już nie ważne co się stało;
Na weselu nos skupili!
Trwali razem nowożeńcy;
Tak pragnęli przecież tego;
Rok przeżyli jak szaleńcy;
Później znalazła młodszego.
22.10.13 B.M.