11-02-2013, 10:49 PM
Łucznika o kraju tęskne dumanie
Łucznik ojczyznę Aleathą zowie;
Jakem ją poznał, dziś Wam to opowiem.
Rzekł brat mój do mnie razu pewnego:
Tęskno mi jest do domu mojego.
(Tedy spojrzał wzrokiem żałosnym za siebie
i rzekł że pięknie jest tam jak w niebie;
On duszę cierpiącą przede mną otworzył,
i w słowach przeze mnie wspomnienia swe złożył)
Spójrz na Aleathę, bezkresne równiny;
niech Cię ogrzeje ciepło tej krainy.
Wstąp w ten kraj tak piękny i radosny,
A nigdy już żadnej nie zaznasz troski.
Czujesz ulgę?, to smutki Cię opuszczają,
Słyszysz?, to dźwięki pieśni serce muskają,
Widzisz?, piękne pola tak w zboża obfite,
Przez dłoń Stwórcy zostały złotem okryte.
Czy słyszysz?, wiatr świszcze; ta smutna rapsodia
to stara już pieśń, to Życia Melodia.
to Jej tylko aria, pięknej czarodziejki,
to jej jest historia, leśnej dobrodziejki.
Pamiętam Twe lica śnieżno tak białe, złotko
(Mat na wspomnienie o swej towarzyszce
uśmiechnął się zrazu i westchnął cichcem)
Jak kwiat jesteś piękna, droga Stokrotko.
(Lecz co dobre nie trwa przecież wiecznie;
i zdało mi się, że uśmiech mu rzednie)
Niepozorne i cicho szumiące strumienie
wciąż pamiętają wojny płomienie;
kiedyś ta woda straszny obraz wskazywała:
wioskę spaloną, i krew, którą ongiś spływała.
Co po wojnie ostało się z pięknej krainy?
Tylko zgliszcza, pogorzeliska i ruiny.
(Nie wie Łucznik jednak co jest tam;
wszak kraj swój opuścił w blasku pożogi,
żal mu pozostał - żali się Wam;
lecz któż wie?, może zawrócą jego drogi)
Dwie zwrotki napisane niegdyś na biologii. Leżały pół roku w szufladzie, aż tu przyszedł drugi listopad 2013 roku.
Łucznik ojczyznę Aleathą zowie;
Jakem ją poznał, dziś Wam to opowiem.
Rzekł brat mój do mnie razu pewnego:
Tęskno mi jest do domu mojego.
(Tedy spojrzał wzrokiem żałosnym za siebie
i rzekł że pięknie jest tam jak w niebie;
On duszę cierpiącą przede mną otworzył,
i w słowach przeze mnie wspomnienia swe złożył)
Spójrz na Aleathę, bezkresne równiny;
niech Cię ogrzeje ciepło tej krainy.
Wstąp w ten kraj tak piękny i radosny,
A nigdy już żadnej nie zaznasz troski.
Czujesz ulgę?, to smutki Cię opuszczają,
Słyszysz?, to dźwięki pieśni serce muskają,
Widzisz?, piękne pola tak w zboża obfite,
Przez dłoń Stwórcy zostały złotem okryte.
Czy słyszysz?, wiatr świszcze; ta smutna rapsodia
to stara już pieśń, to Życia Melodia.
to Jej tylko aria, pięknej czarodziejki,
to jej jest historia, leśnej dobrodziejki.
Pamiętam Twe lica śnieżno tak białe, złotko
(Mat na wspomnienie o swej towarzyszce
uśmiechnął się zrazu i westchnął cichcem)
Jak kwiat jesteś piękna, droga Stokrotko.
(Lecz co dobre nie trwa przecież wiecznie;
i zdało mi się, że uśmiech mu rzednie)
Niepozorne i cicho szumiące strumienie
wciąż pamiętają wojny płomienie;
kiedyś ta woda straszny obraz wskazywała:
wioskę spaloną, i krew, którą ongiś spływała.
Co po wojnie ostało się z pięknej krainy?
Tylko zgliszcza, pogorzeliska i ruiny.
(Nie wie Łucznik jednak co jest tam;
wszak kraj swój opuścił w blasku pożogi,
żal mu pozostał - żali się Wam;
lecz któż wie?, może zawrócą jego drogi)
Dwie zwrotki napisane niegdyś na biologii. Leżały pół roku w szufladzie, aż tu przyszedł drugi listopad 2013 roku.