12-24-2013, 09:34 AM
„Wstawaj Ty brodaty leniu!
Tylko myślisz o leżeniu!
Gdzie zgubiłeś swe maniery?!”
Zawołały renifery.
Nagle ktoś wyłazi z łóżka;
Aż podarła się poduszka.
Kołdra już do wyrzucenia;
Te Świętego przebudzenia...
Zbiega szybko na śniadanie;
Kiedy elfy czyszczą sanie.
Prędko ciepło się ubiera;
Jeszcze karmi renifera.
Elfy już prezenty kładą;
Święty wzywa, a więc jadą!
Przez uśpione okolice;
Mosty, drogi i ulice.
Do tych wszystkich grzecznych dzieci;
Nim pierwsza gwiazda zaświeci.
Wszędzie słychać dźwięk talerzy;
Pod obrusem sianko leży.
Prędko ktoś choinkę stroi;
Inny karpia zaczął kroić.
Tu życzenia już składają;
Tam kolędy wciąż śpiewają.
Dzieci biegną po prezenty;
Szybko im ucieka Święty.
Wsiadł do sani, zmyka stąd;
Życząc Wam Wesołych Świąt!
B.M.
Tylko myślisz o leżeniu!
Gdzie zgubiłeś swe maniery?!”
Zawołały renifery.
Nagle ktoś wyłazi z łóżka;
Aż podarła się poduszka.
Kołdra już do wyrzucenia;
Te Świętego przebudzenia...
Zbiega szybko na śniadanie;
Kiedy elfy czyszczą sanie.
Prędko ciepło się ubiera;
Jeszcze karmi renifera.
Elfy już prezenty kładą;
Święty wzywa, a więc jadą!
Przez uśpione okolice;
Mosty, drogi i ulice.
Do tych wszystkich grzecznych dzieci;
Nim pierwsza gwiazda zaświeci.
Wszędzie słychać dźwięk talerzy;
Pod obrusem sianko leży.
Prędko ktoś choinkę stroi;
Inny karpia zaczął kroić.
Tu życzenia już składają;
Tam kolędy wciąż śpiewają.
Dzieci biegną po prezenty;
Szybko im ucieka Święty.
Wsiadł do sani, zmyka stąd;
Życząc Wam Wesołych Świąt!
B.M.