05-23-2014, 08:08 PM
Rozmawiają ze mną,
A mówią za mną,
Chciałbym, żeby byli,
I właśnie są tak prawie,
Ilekroć zawołam nikt się nie zjawi,
Nikt rozpaczy nie słyszy,
Słyszą tylko, jak coś brzęczy,
W ręce, kieszeni, w portfelu,
Gdzie chcesz!
Bierz, uciekaj, uciekaj, bierz.
I znowu nikogo nie ma,
Sam stoję wśród tłumu ludzi,
Szukam, gdzie ma pociecha,
Lecz kieszeń pusta,
Przez ludzi.
Jak raz, dwa, chciałbym nie być sam,
Jak trzy, cztery, szukam, lecz nie widzę,
Jak pięć i na zawsze,
Jak sześć i na teraz,
We mnie coś umiera,
W mojej głowie na to miejsce,
Inna nazwa się nuci,
Nie nazwę tego światem,
A Wypożyczalnią Ludzi.
A mówią za mną,
Chciałbym, żeby byli,
I właśnie są tak prawie,
Ilekroć zawołam nikt się nie zjawi,
Nikt rozpaczy nie słyszy,
Słyszą tylko, jak coś brzęczy,
W ręce, kieszeni, w portfelu,
Gdzie chcesz!
Bierz, uciekaj, uciekaj, bierz.
I znowu nikogo nie ma,
Sam stoję wśród tłumu ludzi,
Szukam, gdzie ma pociecha,
Lecz kieszeń pusta,
Przez ludzi.
Jak raz, dwa, chciałbym nie być sam,
Jak trzy, cztery, szukam, lecz nie widzę,
Jak pięć i na zawsze,
Jak sześć i na teraz,
We mnie coś umiera,
W mojej głowie na to miejsce,
Inna nazwa się nuci,
Nie nazwę tego światem,
A Wypożyczalnią Ludzi.