W tym temacie
trzeba wspomnieć o 3 osobach:
1# Hans Zimmer -- człowiek, bez którego wielki hity Hollywood byłyby po prostu hitami Hollywood. Żeby przekonać się o jego geniuszu, starczy wejść na jakąś stronę z listą filmów, do których pisał ścieżkę dźwiękową, (np.
http://www.filmweb.pl/person/Hans.Zimmer) i zrobić eksperyment: przy każdym obejrzanym filmie z listy zatrzymać się i spróbować sobie przypomnieć motyw główny muzyki. Zdecydowana większość z nich wryła się głęboko w pamięć już po pierwszym obejrzeniu filmu.
2# Kenji Kawai -- człowiek, którego muzyka była swojego czasu ścieżką dźwiękową do mojego życia. Kto chociaż raz widział "Ghost in the shell", ten na zawsze zapamięta niepokojące, hipnotyzujące brzmienie chórów śpiewających fragmenty modlitwy Shintō oraz japońskie bębny taiko z
Making of cyborg. To bardzo specyficzna i trudna muzyka i nie każdemu musi się podobać. Za to niewątpliwie nie można jej odmówić głębi artystycznej. Kenji Kawai pisał też muzykę w europejskiej konwencji do europejskich filmów, jak np. do "Apocalypse: World War 2". Pisał też do filmu "Avalon" -- produkcji japońsko-polskiej (!), który co prawda nie jest tworem zachwycającym, ale jego muzykę można śmiało polecić, szczególnie, że często słowa są w języku polskim (i da się zrozumieć! :mrgreen: ) a główną solistką była polska sopranistka, Elżbieta Towarnicka:
Voyage to Avalon,
Log In (japoński chór śpiewający po polsku? :] ).
3# Joe Hisaishi -- czyli człowiek, który współtworzy magię studia Ghibli -- jest odpowiedzialny za miliony uśmiechów i łez wylanych przez młodszych i starszych fanów anime spod tego szyldu.
Journey to the West z "Księżniczki Mononoke",
Totoro Theme w wykonaniu samego kompozytora.
Zostawmy już ich, bo mogłabym się jeszcze długo zachwycać i zalać Was linkami.
O jednej rzeczy chciałam wspomnieć jeszcze. Oglądałam ostatnio najnowszy film
Jima Jarmuscha "Tylko kochankowie przeżyją" i muszę przyznać rację wszystkim tym, którzy dostawali muzycznego orgazmu na samo wspomnienie seansu. Ścieżka dźwiękowa jest równie klimatyczna, równie liryczna jak film. Poezja przeniesiona na ekran. Obejrzyjcie, posłuchajcie, posmakujcie.