Aleatha

Pełna wersja: Zakochany...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Pewnym wieczorem, razu któregoś,
Usłyszałem krzyk człowieka niemego,
Mówił on do mnie, krzyczał on szeptem,
A, że przekleństwa to powtórzyć nie chcę.
że piękną pannę spotkał nad rzeką,
I opowiedziała mu historię swą ciężką,
że była sama, że nikt jej nie kochał,
Jak jej na imię - wnet zapytałem,
Imię jej skryte - wtem nierozwiane,
Tajemniczej pannie - Rosa imię było,
I jej obecność wszystko zmieniła,
Sprawiła ona, że z chmur wyjrzało słońce,
gdzie skrzeczały wrony tam wyszły skowronki,
A była tak bardzo... niedoceniana...
A przeze mnie znana... Przeze mnie kochana.
Historia "ciężka" trochę mi nie pasowało, ale to pewnie tylko moje uczucie co do tego przymiotnika Szcz
Uwielbiam całość, ale najbardziej początek.
Rymy mogły by być lepiej dobrane, a tak ogólnie to jest wporzo, po stylu umiałbym rozpoznać, że to ty napisałeś xD Tyś, jak zawsze piszesz o ciężkiej miłości, jednak tym razem w lekkim stylu, tak jakbyś już coś przerobił... Tongue
Najbardziej uwiódł mnie początek i końcówka. Troszkę... chaotyczny ten wiersz, że się tak wyrażę, ale naprawdę podoba mi się. Okej, nie będę udawała, że się znam na poezji xd Ale zdecydowanie czekam na następne :3