11-28-2014, 11:14 PM
Nie wróciłbym na ziemię
A jeśli wznieść mógłbym się w niebo wysokie,
Szybowałbym wszędzie, gdzie sięga się okiem,
I nawet gdzieś dalej, w ścieżki nieprzebyte,
Gdzie znalazłbym sprawy przed ludźmi zakryte.
Choć mówią, że spadłbym niezwłocznie,
Ja wiem za to o nich - żadne to wyrocznie,
Ty jedna wierzyłaś w latania marzenie,
I z wiarą Twą w skrzydłach zdobędę sklepienie.
Twe oczy stworzone dla niebios błękitu,
Czekać będą do nadejścia świtu,
A gdy ten już przyjdzie wraz z czerwoną łuną,
Zobaczysz, że sen mój do morza nie runął.
Wrócę tu na pewno, choć rzekłem inaczej,
Wrócę choćbym nie wracać przyrzekał z płaczem,
Wolność mą na chwilę zostawię na niebie,
I wrócę by zabrać tam w świat lepszy Ciebie.
A jeśli wznieść mógłbym się w niebo wysokie,
Szybowałbym wszędzie, gdzie sięga się okiem,
I nawet gdzieś dalej, w ścieżki nieprzebyte,
Gdzie znalazłbym sprawy przed ludźmi zakryte.
Choć mówią, że spadłbym niezwłocznie,
Ja wiem za to o nich - żadne to wyrocznie,
Ty jedna wierzyłaś w latania marzenie,
I z wiarą Twą w skrzydłach zdobędę sklepienie.
Twe oczy stworzone dla niebios błękitu,
Czekać będą do nadejścia świtu,
A gdy ten już przyjdzie wraz z czerwoną łuną,
Zobaczysz, że sen mój do morza nie runął.
Wrócę tu na pewno, choć rzekłem inaczej,
Wrócę choćbym nie wracać przyrzekał z płaczem,
Wolność mą na chwilę zostawię na niebie,
I wrócę by zabrać tam w świat lepszy Ciebie.