12-03-2014, 05:27 PM
Tym razem wiersz... i tym razem coś dosyć osobistego :3
W głębi
Mam wszytko... Czuję to... Na co dzień…
Mam wiarę... Mam siostrę... Niewygasły płomień...
Kocham ją, choć krew z krwi rzec nie mogę
Mam cichy cel, który wyznacza mi drogę
Mam złote rady... Korzenie mocne...
Osoby bliskie... Zawsze pomocne...
Czasem wszystko znika… głębia i mrok…
Głębia umysłu... Lęk? Złość?... w otchłani krok
Wyliczam na palcach jak mantrę
To wszystko co jest choć trochę warte
Próbuję przypomnieć uczucie bliskości
By moje ręce spoczęły spokojnie
By w końcu zaprzestać atakom złości
By nie czuć się jak na odwiecznej wojnie
Spokój próbuję uzyskać... dłonią chwytam serce
Wiem, że to tylko moja panika, moja... nic więcej
Wspomnienie... Chwile, które są ważne...
Moja towarzyszka... Jej słowa otuchy dodają
Lecz dalej czuje żałość to straszne
Gdy nie ma tych co za dłonie trzymają
W głębi
Mam wszytko... Czuję to... Na co dzień…
Mam wiarę... Mam siostrę... Niewygasły płomień...
Kocham ją, choć krew z krwi rzec nie mogę
Mam cichy cel, który wyznacza mi drogę
Mam złote rady... Korzenie mocne...
Osoby bliskie... Zawsze pomocne...
Czasem wszystko znika… głębia i mrok…
Głębia umysłu... Lęk? Złość?... w otchłani krok
Wyliczam na palcach jak mantrę
To wszystko co jest choć trochę warte
Próbuję przypomnieć uczucie bliskości
By moje ręce spoczęły spokojnie
By w końcu zaprzestać atakom złości
By nie czuć się jak na odwiecznej wojnie
Spokój próbuję uzyskać... dłonią chwytam serce
Wiem, że to tylko moja panika, moja... nic więcej
Wspomnienie... Chwile, które są ważne...
Moja towarzyszka... Jej słowa otuchy dodają
Lecz dalej czuje żałość to straszne
Gdy nie ma tych co za dłonie trzymają