Aleatha

Pełna wersja: Świadomość umierania
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Lato nad horyzontem
Rozlało sok z pomarańczy
Dalekie sylwetki miasta
Czarnego od myśli mieszkańców
Zlewały się teraz ze sobą tworząc
Upiorny teatr doktora Caligari

Jestem ze sobą szczęśliwy
W eterycznej głębi samotności brodząc

Choć nigdy wcześniej nie byłem tak daleko od Boga
Przecieram szlaki podążając w otchłań
Póki przeszłość pozostaje tam gdzie jej miejsce
Wszystko tutaj zdaje się być ciemniejsze
Lecz cholera... jakie prawdziwe

Jestem gotów na dalszą wędrówkę
Lub raczej najbardziej ze wszystkich
Do niej jestem przysposobiony
Czy pojąłbyś sens wraz z jego brakiem?
Życie jest najzwyczajniej zbyt krótkie
Bierz za wzór siebie, zapomnij o bliskich
To przykład najlepszej szkoły
W ucieczce przed śmierci mrokiem

Trenuj się w fobii porzucenia
Rodzinnym twym domem pustelnia
Na drugą stronę przejdziesz sam
Więc po co ci ludzka materia
W osobnym rozdziale dostąpisz zbawienia
Lub jako wilk polować jest ci dane wśród sarn

A gdy przejdziesz to wszystko
I zedrzesz fałszu skrzydła
Powiedz do siebie te słowa
Które znaczą tyle co modlitwa:
Dziękuję za świadomość umierania
Przedmioty nie mają takiego zaszczytu
Oddaję pokłon systemowi bodźców
Który utrzymywał mnie jako tako
Przy życiu
W mordę. To coś zupełnie ponad moje możliwości interpretacji. Widzę, że moje przemyślenia w życiu nie dorównają poziomowi przemyśleń autora. Wszystko o czym piszesz wydaje się być zupełnie odległe od spraw przyziemnych, ba - nie tylko od nich odległe, ale i stojące nieskończenie wyżej niż one. Jedyne co tutaj mi zgrzyta, to wers

Cytat:Lecz cholera... jakie prawdziwe

gdyż zaburza on całe wrażenie swego rodzaju powagi.