01-01-2017, 06:26 PM
1
Tak były takie dni czerwcowe,
że modliliśmy się jak diabli;
I choć odeszło to - tam - za tym,
Iskrzą się wciąż roje przeznaczeń
2
To wódki złej było za mało
Żeby tak wszystko zmarnotrawić;
By rzucić pustą chęć naprawy,
Odwagi twardej wszystkim brakło
Wątpiło w końcu się tak dobrze,
I list pisało znów za listem;
Są puste mimo to mielizny
- Wciąż płyną statki morzem;
3
Tak będzie jeszcze dobre lato,
co twardą skórę spali słońcem,
A krople słów przekorne wiatrom,
zaperlą wierszem się na czole.
Tak były takie dni czerwcowe,
że modliliśmy się jak diabli;
I choć odeszło to - tam - za tym,
Iskrzą się wciąż roje przeznaczeń
2
To wódki złej było za mało
Żeby tak wszystko zmarnotrawić;
By rzucić pustą chęć naprawy,
Odwagi twardej wszystkim brakło
Wątpiło w końcu się tak dobrze,
I list pisało znów za listem;
Są puste mimo to mielizny
- Wciąż płyną statki morzem;
3
Tak będzie jeszcze dobre lato,
co twardą skórę spali słońcem,
A krople słów przekorne wiatrom,
zaperlą wierszem się na czole.