03-05-2017, 12:43 AM
Bezsensowna bezsenność
Bez sensu mnie dręczy
Bez serca, bo serce
Zazwyczaj ma sens
Bez wiary, bo wiara
Nie niszczy daremnie
Tych ludzi co wiary
Szukają we mgle
Bezsenność w te ścieżki
Mnie zsyła bezkarnie
Na które nie dane
Już było mi pójść
W labirynt bez wyjścia
Wepchnęła brutalnie
A na zewnątrz uszło
Co nie mogło ujść
Bezsensowna bezsilność
Bez sensu mnie dręczy
Bez ulgi, bo ulga
Zbyt miła mi jest
Nie ufam, bo ufność
Ostrożność też uśpi
Nie zwrócę uwagi
Na fałszywy gest
Bez sensu mnie dręczy
Bez serca, bo serce
Zazwyczaj ma sens
Bez wiary, bo wiara
Nie niszczy daremnie
Tych ludzi co wiary
Szukają we mgle
Bezsenność w te ścieżki
Mnie zsyła bezkarnie
Na które nie dane
Już było mi pójść
W labirynt bez wyjścia
Wepchnęła brutalnie
A na zewnątrz uszło
Co nie mogło ujść
Bezsensowna bezsilność
Bez sensu mnie dręczy
Bez ulgi, bo ulga
Zbyt miła mi jest
Nie ufam, bo ufność
Ostrożność też uśpi
Nie zwrócę uwagi
Na fałszywy gest