Aleatha

Pełna wersja: Oczy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Spamu część dalsza, tym razem dedykowany Montresorowi

Młodzieniec zakrywa głowę rękami
Ucieka w miejsca najdalsze myślami
Lecz ciemność go goni
I kruki i wrony
Aż wyczerpany pada pod stołem

Żar bije z piersi i wznieca pożogę
Diabły się wznoszą ponad podłogę
Śpiewają pieśni okropne i straszne
Sen jest remedium - on nigdy nie zaśnie

Demony w kształt koła przy nim zawisły
Rechocząc zamknęły ten koszmar kulisty
I śmieją się z niego
I płaczą na przemian
A krzyk ten dociera do granic nieba

Wtem w jednej chwili wszystko ucicha
Tylko ten szmer co z zewnątrz dobiega
Z trwogą spoglądam przez judasza oko
Klatka schodowa - nie ma nikogo...
Wielkie nieba, doktorze... Czuję się zaszczycony i wzruszony zarazem Twym pięknym darem. Dawno nikt mi takiej przyjemności nie uczynił, jak Ty swoim wierszem, który, przyznaję, trafił w samą esencję mych nocy bezsennych, bezbożnych i bezcelowych. Z serca dziękuję i uchylam kapelusza w podziwie dla kunsztu.
Jakie to piękne są rymy i forma! I ten rytm - "I śmieją się z niego/ I płaczą na przemian" - ha! Mistrzowskie. Szczególnie zgrywają się słowa - "wrony" i "stołem". Kunsztownie napisane.

insomniczne