Aleatha

Pełna wersja: Górskie wycieczki - zdjęcia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Cześć! 

Jakiś czas zastanawiałem się, gdzie umieścić ten wątek - czy w offtopicu, czy w pracach graficznych. Ale niech będzie, że to miejsce nie tylko na relacje i przemyślenia, ale też fotografie.

Do rzeczy - od kilku lat odkrywam w sobie pasję do górskich wycieczek, a ostatnio jakoś tak się złożyło, że urządzam sobie takie częściej. Kiedyś tylko przeglądałem zdjęcia na blogach i instagramie, teraz postanowiłem ruszyć tyłek i postawiłem sobie za cel pokonanie dystansu 500km na nogach w drugiej połowie roku - biegając, spacerując na miejscu i chodząc po górach. I choć od początku czerwca wpadło mi dopiero 100 km, to myślę, że dam radę Smile

W ubiegłą środę wybrałem się na krótką wędrówkę w Beskidzie Śląskim - niemal jak zawsze. Różnica teraz jest taka, że wybrałem się z namiotem i spałem w lesie. Nadleśnictwo Bielsko-Biała wyznaczyło wreszcie "obszar pilotażowy  przeznaczony do aktywności typu bushcraft i survival" - czyli krótko mówiąc, skrawek lasu gdzie można legalnie zabiwakować bez obawy o mandat. Mój mały rekonesans przyniósł jednak więcej zawodu, niż pociechy. Wyznaczono obszar na zboczach Szyndzielni i pobliskich wzniesień - no i tu właśnie tkwi problem. Półtorej godziny chodziłem w tę i z powrotem, żeby znaleźć kawałek wypłaszczenia pod namiot - a w końcu i tak spałem zjeżdżając z materaca w dół Smile

A pierwsze spanie w namiocie (bo to był mój pierwszy raz) oceniam jako przeżycie zdecydowanie stresujące. Gdyby nie zatyczki do uszu, chyba nie zmrużyłbym oka ani na chwilę. Co rusz jakiś ciekawski lis albo sarna (taką mam nadzieję) przechadzały się obok mojego schronienia. Całe szczęście, że na artykuł o wilkach w Brennej trafiłem już po powrocie do domu.

W każdym razie nie była to jakaś daleka wędrówka (17 km pierwszego dnia i 15 km drugiego). Niemniej, pogoda drugiego dnia była pogodą zdecydowanie moją. Mianowicie - padał deszcz. Kto nie był w górach w deszczu, ten niech tego z całej siły żałuje. Widok mgły okrywającej lasy i wzniesienia rekompensuje przemoczenie do suchej nitki Smile Miałem i Rivendell i Mroczną Puszczę, a Dire Straits i "These mist covered mountains" nasuwało się samo Smile

[Obrazek: 0wWHtVt.jpg]

[Obrazek: EbsaegM.jpg]

[Obrazek: FMeWYIM.jpg]


Zdjęć mało i słabej jakości, bo mój telefon jest w naprawie, a zastępczego tabletu nie chciało mi się co rusz na deszczu wyciągać. Ale myślę w przyszłości nad jakimś aparatem, jeśli finanse mi na niego pozwolą Laugh

A tu dowód, że padało i nie zmyślam Happy

[Obrazek: zgG12tn.jpg]



Zapraszam do dzielenia się swoimi doświadczeniami z gór i dyskusji!