Aleatha
Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Wersja do druku

+- Aleatha (http://aleatha.tysian.pl)
+-- Dział: Hydepark (http://aleatha.tysian.pl/forumdisplay.php?fid=38)
+--- Dział: Filmy (http://aleatha.tysian.pl/forumdisplay.php?fid=40)
+--- Wątek: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? (/showthread.php?tid=668)

Strony: 1 2


Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Matpollo - 11-30-2014

Czołem!
Od razu zaznaczam, że tytuł to jawna prowokacja, także proszę bez spiny Laugh Krótko więc - czy macie jakieś ulubione anime? Co teraz oglądacie, dlaczego?
Jeśli chodzi o mnie i ulubione anime to cóż, przede wszystkim Elfen Lied, później zaś pierwszy sezon Sword Art Online. Drugi sezon bardzo mnie zawiódł, główny bohater zbytnio zniewieściał, żeby nie powiedzieć brzydko. SAO jednak pozwoliło zagłębić się w świat zupełnie inny niż realny, za co mu chwała Happy

@Gadulf, @Lafia, zapraszam Happy


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Lafia - 11-30-2014

Ha, to w takim razie ja oznaczam @Asuna.
Dla mnie to temat rzeka, dlatego prawdopodobnie będzie długo i często :3
Aktualnie oglądam Ergo Proxy na przemian z Monogatari - Obie serie są dosyć... ciężkie, jeśli można to tak nazwać, ale każda we własny sposób. Ergo Proxy dobija widza swoim ciężkim klimatem, ciemną kolorystyką świata post-apokaliptycznego oraz problemami jestestwa ludzi, robotów i bogów. Monogatari, z tego co zdążyłam zauważyć po dwóch odcinkach, przepełnione jest problemami współczesnych nastolatków, okraszone jednak liczną symboliką i metaforami.
Szczerze to nie oglądałam zbyt wielu anime, ale jeśli miałabym wymienić jakieś ulubione, to byłoby to Wolf's Rain, Claymore oraz Angel Beats! <tak, nie potrafię się zdecydować>
Wolf's Rain dlatego, że po 1. kręci mnie postapokaliptyczny świat. Po 2. został on mega dobrze przedstawiony, a postacie główne jak i poboczne mają poświęconą odpowiednią ilość czasu. Poza tym, można w różny sposób interpretować całą tą wędrówkę wilków do raju, jak i samo zakończenie.
Angel Beats!, ponieważ jest lekkie, przyjemne i wesołe. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Podoba mi się dobre wyważenie czasem absurdalnego dowcipu z rzeczywistą problematyką życia po śmierci. Szkoda jedynie, że postacie poboczne nie zostały dokładniej przedstawione.
Claymore: Srebrnookie wiedźmy bitches! Kto by tego nie lubił?! A tak na poważnie, to mimo że zdecydowanie wolę mangę <zakończenie w anime to jakiś absurd>, to podoba mi się temat wiedźm jako odrzutków, gdzie nie ma bieli ani czerni, ale również sporo odcieni szarości. I w całym tym chaosie znajduje się jedna, najsłabsza wiedźma, która nie do końca zasługuje na to miano.
Okej, jak ktoś doszedł to tego momentu, to chciałabym go pozdrowić.


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Gadulf - 11-30-2014

Ulubione anime? Hmm... Jako, że jestem "seinenowcem", to moje top3 składa się z romansideł, które w większości przypadków są raczej płaczliwe, ale i tak je opiszę xP
TOP1: Ano hi mita hana no namae o bokutachi wa mada shiranai (tak, cholernie długi tytuł, na który w skrócie mówi się "anohana") Jeden z największych wyciskaczy łez jakie widziałem, ale opisana tam historia jest po prostu piękna (polecam)
TOP2: Angel Beats! wyżej już dobrze opisany, ale koleżanka zapomniała wspomnieć o muzyce, która jest najlepszym aspektem tegoż anime Happy
i moje TOP3: Tasogare Otome x Amnesia, które prawdopodobnie byłoby moim top1, gdyby nie zakończenie. Ogólnie jeśli chodzi o połączenie humoru z dramatem bardzo przypomina AB!, ale opisana w nim historia jest całkowicie odmienna, chociaż temat życia i śmierci stanowi tam jeden z głownych wątków.
Wszystkie te 3 serie gorąco polecam. ^_^

Aktualnie oglądam nowy sezon SAO i już wiem jak się kończy mimo tego, że cały jeszcze nie wyszedł (spoilery wszędzie) -.-
Po za tym oglądam aktualnie wychodzące Shigatsu wa Kimi no uso, które opowiada historię pianisty, młodego geniusza, który przez swoją dziwną psychikę stracił możliwość słyszenia dźwięków swojej gry i młodej skrzypaczki, która próbuje zmusić go do wrócenia do gry. Seria całkiem przyjemna i może się okazać najlepszym romansem 2014 roku, ale jeszcze nic nie wiadomo, bo o serii Golden Time też tak myślałem, a przez zakończenie wyszło, jak wyszło.

PS. Dzięki za pozdrowienia


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Matpollo - 11-30-2014

@Gadulf, co do miejsca pierwszego na twojej topliście - widziałem za sprawą właśnie Twojego polecenia - zdecydowanie świetny, geniusz! Laugh Super kolesie niosący pokój górą Happy


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Lafia - 11-30-2014

@Gadulf - faktycznie, masz rację! Jak mogłam nie wspomnieć o muzyce i moich kochanych Girls Dead Monster?
Ha, proszę bardzo :3 Jednak ktoś doczytał Big Grin
W takim razie ja także muszę zabrać się za Anohanę. Opis zdecydowanie mnie zachęcił :3


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Suzan - 11-30-2014

Więc, tak przede wszystkim muszę podziękować @Lafia za polecenie Ergo Proxy, no naprawdę świetne Anime Laugh Najbardziej nietypowymi anime jakie widziałem, był Wolf's Rain i Elfen Lied, na uwagę zasługuje też Monogatari. Jestem wierny SAO i uwielbiam oby dwie serie, są naprawdę sugoii! A Angel Beats, faktycznie zachwyciło mnie muzyką i fabułą xD Ale wszystkie wypisane przeze mnie tytuły były już wyżej wymieniane więc czas an coś ode mnie Tongue

Przede wszystkim, lubię lekkie echi, ale lekkie! Nie lubie przesady, to też polecam naprawdę świetny tytuł Zero No Tsukaima. Niesamowite anime o magii, przyjaźni, miłości i tych wszystkich rzeczach, które są sugoi! xD Dobre też jest Onegai Twins i Onegai Teacher, chociaż to ostanie ma takie... ostre momenty Tongue ale nie jest to hentai i według mnie jest zrobione w dobrym guście. Jeśli ktoś lubi fantasy to polecam Spice and Wolf, które opowiada o wilczej bogini urodzaju Horo.

Oj chyba się rozpędziłem... dopowiem jednak jeszcze, że jestem wychowany na Bleachu, uwielbiam tą serie. Shinigami, Hollowy, Quincy itp. to było to co ubarwiało mi każdy tydzień życia, bo oglądałem tylko anime, mangi nie czytałem Tongue Ogólnie uwielbiam tasiemce, polecam D-Gray Man i Naruto oczywiście xD Ale serią z którą najbardziej się utożsamiam jest Fairy Tail, które mówi o potędze uczuć i przyjaźni i, że nie ma nic ważniejszego niż towarzysze, którzy pomogą ci przezwyciężyć każdą trudność Laugh


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Lafia - 11-30-2014

@Asuna - Zero no Tsukaima? Przebolałam jakimś cudem wszystkie sezony xD Główna bohaterka jest trundere, a wiesz jak ja nienawidzę tego typu postaci Big Grin No i te ecchi... Nie przepadam, chyba że zrobione naprawdę ze smakiem, ale jeszcze takiego nie spotkałam.
Ha, sugoi w temacie o anime musi być :3
Wszystkie anime, które wymieniłeś w ostatnim akapicie - czytałam mangi ^_^ D-Gray Man manga jest strasznie chaotyczna. Po 200 chapterze szczerze się pogubiłam, szczególnie jeśli były takie długie przerwy między poszczególnymi rozdziałami.
Bleach, przynajmniej w mojej opinii, stał się trochę zbyt przereklamowany. W sensie chodzi mi o to, że Ichigo był najlepszym, najsilniejszym, miał wszystkie moce jakie mogły istnieć. Ale i tak przyjemnie się czyta :3
Temat Naruto jest zarezerwowany dla mojego posta na przywitanie Big Grin


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Nikaj - 03-30-2015

Hah, anime. Pod względem serii, to temat, który dawno zostawiłam w tyle. Tym bardziej się dziwię, że wciąż ogarniam większość rzeczy, o których pisaliście wcześniej.

Jestem z pokoleniem Dragon Ball na RTL7, potem na VHS, i wreszcie na płytach 700 MB. Każdą serię widziałam milion razy. Znam każdą nutę soundtracku.
Szybko doszłam jednak do wniosku, że nowsze tasiemnce mnie nie kręcą. Najdłuższą "nowością", jaką przełknęłam, był "D-Gray Man", a to i tak kilka lat temu i coś w okolicy ~100 odcinków (więcej wtedy nie było, nie wiem czy coś się znacząco zmieniło). Wcześniej był jeszcze "Full Metal Alchemist" (ale ta pierwsza wersja, bo słyszałam, że jest jakaś nowa, lepsza, zgodniejsza z mangą), to też było konkretnie długie.

A tak poza tym to wolę jakieś takie krótsze projekty. "Wolf's Rain", "Trigun", "Death Note", "Code Geass" (dobra fabuła, tragiczna kreska), "Vampire Knight" (średnia fabuła, tragiczna kreska)... "Ergo Proxy" zaczęłam oglądać, ale nie skończyłam, mimo że zapowiadało się super.

Najbardziej w moje gusta wpisują się anime pełnometrażowe. Ogólnie wyznaję w życiu zasadę, że im krótsza forma, tym większe uderzenie w odbiorcę.
Kocham stare anime z nurtu postapokalipsy, dystopii i innej cywilizacyjnej dekadencji.
# "Akira" (1988) -- tego chyba nie muszę nikomu przedstawiać, prawda?
# "Ghost in the shell" (1995) -- tego mam nadzieję również; a swoją drogą... wiecie, że to anime jest omawiane na polonistyce na UJ?
# "Jin-Rô" (1999) -- bajecznie dobra, przytłaczająca i dobijająca wariacja na temat "Czerwonego Kapturka", rzecz raczej dla dorosłych
# "Wings of Honneamise" (1987) -- nie pamiętam polskiego tytułu... nie wiem nawet czy go ma; to rzecz o przełomie lotu w kosmos w alternatywnej, burzliwej rzeczywistości
# "Labirynt opowieści" (1887) tu kreska wyprzedziła swą epokę; jap."Meikyû monogatari" = trzy fantastyczne tematy opowiedziane przez trzech wielkich twórców
# "Vampire Hunter D" warte dorzucenia, ale szczególnie polecam pierwszą część z 1985 roku. Ta z 2000 też jest niczego sobie, od niej większość zaczyna, lecz mało kto zadaje sobie trud dokopania się te 15 lat wcześniej, a skoda, bo warto.

Lata 80-te to by złote czasy wielkich anime.

Z nowości to z kolei nieźle wypadają motywy cyberpunku: wszystkie te Appleseed-y i Vexille-e. Niby też jest spoko, ale brakuje mu tego przygniatającego klimatu dawnych produkcji.

Nie sposób jeszcze nie wspomnieć o złotej nici łączącej stare z nowym: Studio Ghibli. Marka-kolos postawiona na nogi przez Hayao Miyazakiego, prawdziwa kuźnia solidnego oręża przeciwko brokatowej, słodziasznej popkulturze i innej Hanie Montanie. Jeśli ktoś z tu obecnych nie widział "Mojego sąsiada Totoro" (1988), "Grobowca świetlików" (1988), "Księżniczki Mononoke" (1997) i "W krainie Bogów" (2001), to shame on you i marsz do kąta oglądać.


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Matpollo - 03-30-2015

Cóż, słaby ze mnie otaku bo nie zrozumiałem niemalże nic, niemniej jednak Studio Ghibli... Opowieści z Ziemiomorza, Gedo Senki - polecam gorąco Smile


RE: Anime - chińskie bajki, czy coś więcej? - Suzan - 03-31-2015

@Nikaj
Cytat:A tak poza tym to wolę jakieś takie krótsze projekty. "Wolf's Rain", "Trigun", "Death Note", "Code Geass" (dobra fabuła, tragiczna kreska), "Vampire Knight" (średnia fabuła, tragiczna kreska)... "Ergo Proxy" zaczęłam oglądać, ale nie skończyłam, mimo że zapowiadało się super."

Boże kocham cię za te anime, szczególnie Code Geass i Wolf's Rain <3 a i Ergo Proxy dokończ sobie, bo jest genialne xD

Full Metal Alchemist rządzi! Laugh i pierwsza seria <3 druga jest daremna Tongue

W krainie Bogów - to chyba moje ulubione pełnometrażowe xD

Ogólnie masz świetny gust do anime, ja bardziej znam nowsze serie, ale na pewno kiedyś też skorzystam z propozycji które wypisałaś Laugh dzięki ^^

@Matpollo
Opowieści z Ziemiomorza <3
Popieram, popieram i również polecam Laugh