08-28-2016, 10:40 PM
"Lustro, lustro
Powiedz przecie
Czy jestem coś warta
Na tym dziwnym świecie?
Lustro, lustro
Powiedz szczerze
Dlaczego nie umiem
Trwać w prawdziwej wierze?
Lustro, lustro
Powiedz uczciwie
Czy jeszcze kocham
Naprawdę prawdziwie?
Lustro, lustro
Powiedz tylko
Dlaczego mi życie
Wydaje się chwilką
Lustro, lustro
Ty przecież wiesz wszystko
Powiedz czy jest ktoś
Kto będzie zawsze blisko?
Lustereczko
Powiedz mi
Czy maska, którą widzę
Tylko mi się sni?
Lustro, lustro
Powiedz czy
Z moich wyschniętych oczu
Jeszcze pociekną łzy?"
Lustro milczy, ale chwila
Czemu teraz właśnie
W moim domu każde światło
Które zapaliłam gaśnie?
I tylko tam po drugiej stronie
Jeszcze się ono jarzy
I stoi tam też dziewczyna
Z białą maską na twarzy
I czarnymi oczami
I z tym drwiącym uśmiechem
Dziwnie na mnie patrzy
Jakby miała wybuchnąć śmiechem
Nie zrobiła tego
Chyba się powstrzymała
I przypominającym mój głosem
Tak się odezwała:
"Czego się spodziewałaś?
Ty żałosna idiotko
Odpowiedzi szukałaś?
Lustro tylko błyskotką
A odpowiedź jest tylko
W Twoim chorym umyśle
A czy ją dostaniesz?
No niech chwilę pomyślę...
Nie!"
A jej oczy złym rozbłysły blaskiem
Straciłam grunt pod nogami
Porażona trzaskiem
Otwieram oczy, przerażona
Lustra już tu nie ma
Tylko odłamkami ziemia obłożona
Znów jest jasno
Jednak to najgorsza scena
No bo muszę kupić
Znów kolejne lustro
Bo bez lustra
W domu strasznie pusto
Powiedz przecie
Czy jestem coś warta
Na tym dziwnym świecie?
Lustro, lustro
Powiedz szczerze
Dlaczego nie umiem
Trwać w prawdziwej wierze?
Lustro, lustro
Powiedz uczciwie
Czy jeszcze kocham
Naprawdę prawdziwie?
Lustro, lustro
Powiedz tylko
Dlaczego mi życie
Wydaje się chwilką
Lustro, lustro
Ty przecież wiesz wszystko
Powiedz czy jest ktoś
Kto będzie zawsze blisko?
Lustereczko
Powiedz mi
Czy maska, którą widzę
Tylko mi się sni?
Lustro, lustro
Powiedz czy
Z moich wyschniętych oczu
Jeszcze pociekną łzy?"
Lustro milczy, ale chwila
Czemu teraz właśnie
W moim domu każde światło
Które zapaliłam gaśnie?
I tylko tam po drugiej stronie
Jeszcze się ono jarzy
I stoi tam też dziewczyna
Z białą maską na twarzy
I czarnymi oczami
I z tym drwiącym uśmiechem
Dziwnie na mnie patrzy
Jakby miała wybuchnąć śmiechem
Nie zrobiła tego
Chyba się powstrzymała
I przypominającym mój głosem
Tak się odezwała:
"Czego się spodziewałaś?
Ty żałosna idiotko
Odpowiedzi szukałaś?
Lustro tylko błyskotką
A odpowiedź jest tylko
W Twoim chorym umyśle
A czy ją dostaniesz?
No niech chwilę pomyślę...
Nie!"
A jej oczy złym rozbłysły blaskiem
Straciłam grunt pod nogami
Porażona trzaskiem
Otwieram oczy, przerażona
Lustra już tu nie ma
Tylko odłamkami ziemia obłożona
Znów jest jasno
Jednak to najgorsza scena
No bo muszę kupić
Znów kolejne lustro
Bo bez lustra
W domu strasznie pusto
Prawda jest jak Bóg... Jesteś może ateistą?