A co kiedy już osiągniemy nasz cel?
A co gdy już razem dotrzemy do szczytu?
Czy wtedy wędrówka przestanie mieć sens?
Czy wyczekiwać będziemy, kolejnego świtu?
A co gdy przetrwamy wszystkie wojny, burze?
Co kiedy wszyscy wrogowie polegną?
A wokół nas będą kwitły róże
A my zrozumiemy, gdzie jest życia sedno?
I kiedy zwycięstwo stanie się rutyną
I już będziemy bezpieczni z rodziną
Zacznie płynąć forsa, przestaną problemy
A my osiągniemy to, po co żyjemy
I wtedy naprawdę będziemy szczęśliwi
Spełnieni, zmęczeni, beztroscy, nieżywi
Będziemy mieć wszystko, więc co nam zostanie?
Zabawa, obawa? Bo już nie czekanie
Bo już nie marzenia i już nie staranie
Już nie będzie ulgi, że jesteśmy blisko
Będziemy mieć nic, gdy będziemy mieć wszystko
A co gdy już razem dotrzemy do szczytu?
Czy wtedy wędrówka przestanie mieć sens?
Czy wyczekiwać będziemy, kolejnego świtu?
A co gdy przetrwamy wszystkie wojny, burze?
Co kiedy wszyscy wrogowie polegną?
A wokół nas będą kwitły róże
A my zrozumiemy, gdzie jest życia sedno?
I kiedy zwycięstwo stanie się rutyną
I już będziemy bezpieczni z rodziną
Zacznie płynąć forsa, przestaną problemy
A my osiągniemy to, po co żyjemy
I wtedy naprawdę będziemy szczęśliwi
Spełnieni, zmęczeni, beztroscy, nieżywi
Będziemy mieć wszystko, więc co nam zostanie?
Zabawa, obawa? Bo już nie czekanie
Bo już nie marzenia i już nie staranie
Już nie będzie ulgi, że jesteśmy blisko
Będziemy mieć nic, gdy będziemy mieć wszystko
Prawda jest jak Bóg... Jesteś może ateistą?