03-31-2015, 08:35 PM
Co do pełnometrażowych... oglądał ktoś filmy kinowe Naruto?
odpalajta swe motóry
zakładajta a'la skóry
zakładajta a'la skóry
Anime - chińskie bajki, czy coś więcej?
|
03-31-2015, 08:35 PM
Co do pełnometrażowych... oglądał ktoś filmy kinowe Naruto?
odpalajta swe motóry
zakładajta a'la skóry
@Suzan, miło mi, że udało mi się kogoś zainteresować swoimi propozycjami. Poznawania nowych rzeczy nigdy dosyć
@Matpollo, niestety z Naruto nie miałam praktycznie nic do czynienia. Kiedyś obejrzałam ze 3 odcinki, ale nie chwyciło mnie. Jeśli już miałam do czynienia z filmami pełnometrażowymi nawiązującymi do seriali, to zawsze odnosiłam wrażenie, że trzeba dobrze znać treść serialu, by załapać film. Czy w przypadku Naruto jest podobnie, czy też można spokojnie oglądać filmy i połapać się who is who bez znajomości serialu?
04-03-2015, 01:52 PM
@Nikaj, to i ja się odniosę do twojej wypowiedzi ^^ Wymieniłaś sporo anime, które mam w planach obejrzeć <chociaż ja oglądam raz na ruski rok, więc to mi pewnie zajmie wieki>. Wolf's Rain obejrzane, pokochane. Ergo Proxy w trakcie, zatrzymałam się w połowie, jednak czekam na chęci do dokończenia go. Niby mnie uwiodło, ale jest tak specyficzne, że nie zawsze ma się siły na seans. Vampire Knight szczerze totalnie mnie do siebie nie przekonało, mam dwa tomy mangi, i jakoś nie ciągnie mnie do następnych. Może się mylę, ale wydaje mi się ta seria trochę płytka i oklepana, a problemy w niej przedstawione nie bardzo mnie przekonują. Appleseed-y szczerze mnie również nie bardzo przekonują, ale trzeba przyznać, że fabuła jest nawet ciekawa i wciągająca. Fullmetal Alchemist obejrzałam pierwszą serię, i męczę się przez drugą, bo szalenie mnie ciekawi zakończenie, które jest podobno inne ^^
@Mat, ja ogladałam kinówki Naruto Przyznaję, że kiedy byłam dzieckiem, uwielbiałam to anime :3 Kinówki jedne lepsze, drugie gorsze, ale szczerze nie żałuję, że je obejrzałam. Bez oglądania całego anime szczerze trudno będzie wyłapać wszystkie konteksty, i podejrzewam że nie spodobałoby ci się wtedy Nikaj Nie żeby Naruto było jakieś szczególnie głębokie, ale bez nawiązania do anime wydaje się szczególnie płytkie Relief exists, I find it when...
04-14-2015, 10:44 AM
O "Naruto" pytałam, bo mam pewne ciekawe doświadczenie z kinówkami "Dragon Ball". Otóż ja, jako odwieczny fan DB, łyknęłam większość tychże z większą lub mniejszą przyjemnością, ale byłam jedną rzeczą bezgranicznie zdziwiona: oglądałam to z osobą, która nie miała wcześniej większego kontaktu z DB, a be problemu łapała wszystkie wątki i niuanse fabuły. Ciekawiło mnie, czy twórcy kinówek "Naruto" też zrobili taki czary-mary.
A nieco z innej beczki, ale wciąż w temacie filmów pełnometrażowych... Macie jakieś wyrobione zdanie na temat twórczości Makoto Shinkai? To ten gość od m. in. "Ziemi kiedyś nam obiecanej", "5 centymetrów na sekundę" i wciąż w miarę świeżego "Ogrodu słów" (Kotonoha no Niwa). Fabularnie jego dzieła błądzą gdzieś na pograniczu okruchów życia, melodramatów i nienachalnych romansów, co nie każdego może do tego przekonać. Ba, mnie też by nie przekonało, gdybym nie zobaczyła kreski tych produkcji. A ta jest obłędna. Makoto Shinkai robi wizualnie najpiękniejsze anime jakie kiedykolwiek widziałam, bijące pod względem szczegółowości, projektu i plastyczności wszystko, z czym zetknęłam się dotychczas. A każdy z jego filmów deklasuje pod tym względem poprzedni. Doprawdy, nie ogarniam, jak on to robi.
Gawiedziowstręt - źle się czuję w tłumie.
Źle się czuję wśród tych co otwarte już drzwi, Chcą wyważyć.
06-22-2020, 09:28 PM
Jako długoletni fan chińskich bajek chciałbym honorowo zaznaczyć że jaranie się Japonią to pedalstwo a manga i anime to ciota i chuj. A ponadto ludziom lubiącym motywy z SAO polecam obejrzeć Log Horizon. Mniej haremu (a wręcz bym powiedział że prawie go tam nie ma) a dużo pseudo politycznych rozgrywek pomiędzy różnymi grupami. Jeśli chodzi o lekkie romansidła polecam Wotakoi (Wotaku ni Koi wa Muzukashii - Wotakoi: Love Is Hard for Otaku) no i jeśli chodzi o mocne klimaty do Black Lagoon.
Ten dziwny facet z przypinkami na "kostce"
06-24-2020, 12:11 AM
(06-22-2020, 09:28 PM)Sasek247 napisał(a): Sasek247Jako długoletni fan chińskich bajek chciałbym honorowo zaznaczyć że jaranie się Japonią to pedalstwo a manga i anime to ciota i chuj. A ponadto ludziom lubiącym motywy z SAO polecam obejrzeć Log Horizon. Mniej haremu (a wręcz bym powiedział że prawie go tam nie ma) a dużo pseudo politycznych rozgrywek pomiędzy różnymi grupami. Jeśli chodzi o lekkie romansidła polecam Wotakoi (Wotaku ni Koi wa Muzukashii - Wotakoi: Love Is Hard for Otaku) no i jeśli chodzi o mocne klimaty do Black Lagoon. Jako wieloletnia fanka "chińskich bajek" uważam, że początek tej wiadomości jest żenujący. Może jestem już stara i nie rozumiem jego "podtekstu" [?] czy zawoalowanej "fajności" [???], ale uważam, że nawet swojskie chamstwo i rubaszna wulgarność mają granice dobrego smaku. To tyle besztania. Wpućmy tu trochę życia. Co by trochę życia tu wpuścić... Znacie Tanuki.pl? Korzystacie? Macie konto? To moim zdaniem najlepsza polska platforma poświęcona anime, mandze i fandomowi tychże. To taki animowo-mangowy filmweb. Świetne narzędzie do usystematyzowania sobie listy obejrzanych produkcji czy przeczytanych komiksów, a także do wyszukiwania nowych pozycji (według precyzyjnych i praktycznych kryteriów!). Baza danych jest imponująca, a recenzje stoją na wysokim poziomie. Można porównywać swoją listę ocenionych anime/mang z innymi użytkownikami i tym samym na podstawie podobieństwa gustów odkrywać nowe rzeczy. Do tego prężnie działa tam dział fanfiction - jeśli ktoś podobnie jak ja lubi te klimaty, to będzie ukontentowany Jeśli ktoś byłby zainteresowany dodaniem do znajomych, to można mnie tam znaleźć tutaj: http://tanuki.pl/profil/iskra Co by jednak nie zawalić całego posta samą reklamą, to jeszcze parę perełek, które zdarzyło mi się obejrzeć w ciągu ostatnich lat: Mushishi [2005 + 2x 2014, bo 3 serie] Pięknie zrobiona, opowiedziana z wielką dojrzałością i pokorą wariacja o naturze rozumianej zarówno jako środowisko naturalne, jak i natura ludzka. Seria (a właściwie 3 serie) składa się krótkich, 22-minutowych odcinków, które same będąc zamkniętymi okruchami fabularnymi, układają się w szlak życiowych rozważań ze sporą dozą mądrych i dojrzałych wniosków. W spokojny i pełen pokory sposób pokazuje uniwersalne problemy i ciężary codzienności, która mimo to zachwyca i fascynuje. To pomnik prostoty, zgodności z naturą, minimalizmu potrzeb i priorytetyzacji wartości. Moje prywatne 10/10. Piękna kreska, cudowna muzyka. Każdemu polecam spróbować, szczególnie że 4 odcinki zajmą Wam nie więcej niż przeciętny film. Tekkonkinkreet [2006] Dla odmiany coś pełnometrażowego i zdecydowanie nie minimalistycznego. Utajona pod postacią klasycznego filmu gangsterskiego rzecz o wręcz obłąkańczym braterstwie oraz o balansie dobra i zła. Rzecz o miejskiej dżungli, która jako dodatkowy bohater tej opowieści: żyje i wychowuje, budzi instynkty, daje schronienie i czasem krzywdzi. Głównymi bohaterami jest dwójka dzieci, jednak to zdecydowanie opowieść dla starszych widzów [+15, jeśli nie więcej]. Kreska jest barwna po skraj oczopląsu, absurdalnie szczegółowa w tłach oraz groteskowo uproszczona w projektach postaci - na swój sposób geniusz nieporównywalny do żadnej znanej mi produkcji. A Wy co tam ostatnio dobrego widzieliście?
Gawiedziowstręt - źle się czuję w tłumie.
Źle się czuję wśród tych co otwarte już drzwi, Chcą wyważyć. |
Share Thread:
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: |
1 gości |