06-06-2015, 05:09 PM
Wysłuchaj...
Opowiem ci historie, ty sama zdecydujesz
Czy całkiem ją zapomnisz, czy kiedyś zacytujesz
W wieku dziewięciu lat przełom życiowy
Ojciec i matka i akt rozwodowy
Nie wykrzyczana złość, plus wokół same dupki
Dzieciaki lubiły się bić, a potem tragiczne skutki
Następne dwa lata, terapia u psycholożki
Bo za dużo przemocy i łatwo-wierności
To długa droga była, wiesz to bolało
Tym bardziej, że ciągle nie zgadzało się ciało
Osiedle jak każde, ze swoimi historiami
I ludzie z nizin, ze zgubionymi marzeniami
Same przyjaciółki, kumpel tylko jeden
I przysięga będę iść, nie patrząc za siebie
ZHP uczyło pięknych ideałów swoich
Flaga i bliźni, za nimi zawsze stoisz
Nigdy nie boisz się bo masz z Betlejem światło
Przez chwilę, życie wiodło się naprawę łatwo
Lecz potem pieniądze, wpływy, dziecinada
Spłonęły więzy, rozpierzchły się stada
Ci który mieli być braćmi w zieleni
Sprzeniewierzyli się pokusą wabieni
Gimnazjum, już powoli koniec służby pod mundurem
Zmiana otoczenia nie zmieniła nic w ogóle
Aby nabrać szacunek, grupę zawiązano
Musiała zarabiać różnie się o niej słyszało
Wszystko planowane było idealnie
Nawet połowy sekretów nigdy nikt nie odgadnie
Jak tryby zegara, aż do pamiętnego dnia
Kiedy ekipa zdradziła i dotknęła dna
Cudem się uniknęło sądu i sprawy
Wtedy odechciały się wszelkie zabawy
Przyjaciółka, znana przez lata cztery
Zrezygnowała, porzucając życia stery
Zaczęła ćpać i handlować za rogiem
To była kara za to, że kiedyś igrało się z bogiem
Potem tylko lepiej, kolega w drgawkach po dragach
Koleżanka pobita, jeszcze chłopaka błaga
Lista osób, które mogą ci zaszkodzić
Kumpel okazał się gejem, nie mógł już po ciemku chodzić
Kolejny znajomy w mieszkaniu się powiesił
Koleżanka zgwałcona będzie miała dzieci
Całe miasto nagle zaczęło śmierdzieć gównem
Chwilę, przebudzenia więc można nazwać by cudem
W końcu średnia szkoła wyrwanie się poza padół
Psychika zniszczona, ale walić trza iść na przód
Pomoc charytatywna dla schroniska i szpitala
Wysłuchiwanie przyjaciółki kiedy się wyżala
Załatwienie starych spraw, kontaktów zerwanie
Nowa szkoła, nowy start, częstsze uśmiechanie
Przyjaciółka, która nie potrafi sobie poradzić
Próbuje się zabić, ale nie można jej zdradzić
Wierność jej, bo pozwoliła uwierzyć
Że można się zmienić, w końcu sobą być
I znów uczucie jak w totalnym burdelu
Gdy na sygnale wywozi ją karetka, przyjacielu
To już ostatni rozdział, zawdzięczany trzem osobom
One były, są, będą i zawsze pomogą
Czasami się siądzie w fotelu, schowa głowę w dłonie
A potok wspomnień rozsadza ci skronie
Wszystko co się widziało, robiło, poznało
Składa się w przeklętą i mroczną całość
Wszyscy, którzy odeszli, bądź upadli
Zostali przemieleni, bo byli za słabi
I podnosi się głowę i mówi pokój z nimi
I mam tylko nadzieję, że kiedyś też będą szczęśliwi
Opowiem ci historie, ty sama zdecydujesz
Czy całkiem ją zapomnisz, czy kiedyś zacytujesz
W wieku dziewięciu lat przełom życiowy
Ojciec i matka i akt rozwodowy
Nie wykrzyczana złość, plus wokół same dupki
Dzieciaki lubiły się bić, a potem tragiczne skutki
Następne dwa lata, terapia u psycholożki
Bo za dużo przemocy i łatwo-wierności
To długa droga była, wiesz to bolało
Tym bardziej, że ciągle nie zgadzało się ciało
Osiedle jak każde, ze swoimi historiami
I ludzie z nizin, ze zgubionymi marzeniami
Same przyjaciółki, kumpel tylko jeden
I przysięga będę iść, nie patrząc za siebie
ZHP uczyło pięknych ideałów swoich
Flaga i bliźni, za nimi zawsze stoisz
Nigdy nie boisz się bo masz z Betlejem światło
Przez chwilę, życie wiodło się naprawę łatwo
Lecz potem pieniądze, wpływy, dziecinada
Spłonęły więzy, rozpierzchły się stada
Ci który mieli być braćmi w zieleni
Sprzeniewierzyli się pokusą wabieni
Gimnazjum, już powoli koniec służby pod mundurem
Zmiana otoczenia nie zmieniła nic w ogóle
Aby nabrać szacunek, grupę zawiązano
Musiała zarabiać różnie się o niej słyszało
Wszystko planowane było idealnie
Nawet połowy sekretów nigdy nikt nie odgadnie
Jak tryby zegara, aż do pamiętnego dnia
Kiedy ekipa zdradziła i dotknęła dna
Cudem się uniknęło sądu i sprawy
Wtedy odechciały się wszelkie zabawy
Przyjaciółka, znana przez lata cztery
Zrezygnowała, porzucając życia stery
Zaczęła ćpać i handlować za rogiem
To była kara za to, że kiedyś igrało się z bogiem
Potem tylko lepiej, kolega w drgawkach po dragach
Koleżanka pobita, jeszcze chłopaka błaga
Lista osób, które mogą ci zaszkodzić
Kumpel okazał się gejem, nie mógł już po ciemku chodzić
Kolejny znajomy w mieszkaniu się powiesił
Koleżanka zgwałcona będzie miała dzieci
Całe miasto nagle zaczęło śmierdzieć gównem
Chwilę, przebudzenia więc można nazwać by cudem
W końcu średnia szkoła wyrwanie się poza padół
Psychika zniszczona, ale walić trza iść na przód
Pomoc charytatywna dla schroniska i szpitala
Wysłuchiwanie przyjaciółki kiedy się wyżala
Załatwienie starych spraw, kontaktów zerwanie
Nowa szkoła, nowy start, częstsze uśmiechanie
Przyjaciółka, która nie potrafi sobie poradzić
Próbuje się zabić, ale nie można jej zdradzić
Wierność jej, bo pozwoliła uwierzyć
Że można się zmienić, w końcu sobą być
I znów uczucie jak w totalnym burdelu
Gdy na sygnale wywozi ją karetka, przyjacielu
To już ostatni rozdział, zawdzięczany trzem osobom
One były, są, będą i zawsze pomogą
Czasami się siądzie w fotelu, schowa głowę w dłonie
A potok wspomnień rozsadza ci skronie
Wszystko co się widziało, robiło, poznało
Składa się w przeklętą i mroczną całość
Wszyscy, którzy odeszli, bądź upadli
Zostali przemieleni, bo byli za słabi
I podnosi się głowę i mówi pokój z nimi
I mam tylko nadzieję, że kiedyś też będą szczęśliwi
Życie to żart ...
... tylko czasami źle opowiedziany.