Aleatha
Najciekawsze wymysły autorów w ich dziełach - Wersja do druku

+- Aleatha (http://aleatha.tysian.pl)
+-- Dział: Hydepark (http://aleatha.tysian.pl/forumdisplay.php?fid=38)
+--- Dział: Literatura (http://aleatha.tysian.pl/forumdisplay.php?fid=43)
+--- Wątek: Najciekawsze wymysły autorów w ich dziełach (/showthread.php?tid=268)



Najciekawsze wymysły autorów w ich dziełach - Nalfein - 09-08-2013

Tak... Interesują mnie wasze doznania. Wiem, że są książki w których autor przykładowo nie daje bohaterowi zwyczajnie umrzeć od zaklęcia "Abrakadabra giniesz!" albo od sztyletu "Amasz!" przykładem takiego wydarzenia jest /to moja ulubiona książka so far, więc nie czepiajcie się, że często o niej mówię/ prawie-śmierć Jakuba Recklessa.

Bohater ten miał na sobie nałożoną jedną z najgorszych klątw, klątwę nimfy. Poznał jej imię, przez co został przeklęty, na jego piersi pojawiło się kilka plam. One znikały. Jedna po drugiej. Im mniej ich, tym bliżej śmierci. Na piersi pojawił się też znak ćmy. W pewnym momencie, gdy był już prawie u celu ćma dała o sobie znać. Klątwa dopełniła się, ćma rozpostarła skrzydła, stała się żywa, wyrywając serce Jakuba wzniosła się dając bohaterowi niezmierny ból i poczucie, że dokładnie za moment stanie się najgorsze - jego śmierć.

Piszcie nie tylko o tym jak umierają, ciekawe sytuacje z życia książkowych bohaterów też mnie interesują Smile Let the discussion start.


RE: Najciekawsze wymysły autorów w ich dziełach - Hamish - 09-09-2013

Powiem szczerze, że sam pomysł jest niezwykle ciekawy. Taka śmierć to z pewnością nic przyjemnego.

Ja mam coś interesującego, co nie jest śmiercią, ale może stanowić przyczynek do niej.
Autor: Stephen King
Książka: "Powołanie Trójki"


Stephen King napisał(a):Ta fala była większa. Roland znów zaczął czołgać się w górę po piachu i kiedy podparł się rękami, stwór zaatakował z szybkością, jakiej nie zapowiadały jego dotychczasowe ruchy.
Rewolwerowiec poczuł przeszywający ból w prawej dłoni, ale teraz nie miał czasu o tym myśleć. Odepchnął się obcasami przemoczonych butów, podparł rękami i zdołał umknąć przed falą.
To-to-tak?-- dociekał stwór swym żałosnym głosem. Nie pomożesz mi? Nie widzisz, że jestem zrozpaczony? Roland dostrzegł kawałki swego pierwszego i drugiego palca, znikające w ząbkowanym dziobie stwora.

Istota, która zaatakował Rolanda, to homarokoszmar Happy Sporych rozmiarów stwór, przypominający homara i wydający z siebie te dziwne odgłosy. Na dźwięk szumu fal, stawał w miejscu i unosił szczypce, jak bokser pięści. Homarokoszmar zjadł Rolandowi trzy palce: dwa w prawej dłoni i jeden u stopy. Przy okazji zatruł go swoim jadem. Roland później musiał szukać antybiotyków w równoległych światach, do których przenosił się przez drzwi, znajdujące się na plaży. Słabł z każdą chwilą, a homarokoszmary wychodziły z morza wieczorem i dreptały po plaży, jęcząc i szukając posiłku.




RE: Najciekawsze wymysły autorów w ich dziełach - Matpollo - 09-09-2013

Nie jestem pewien, czy jest to wymysł, ale jakby to... Ursula K. Le Guin, Czarnoksiężnik z Archipelagu.

W książce wielką moc magiczną zawierają imiona - aby zmieniać coś, trzeba poznać imię tego stworzenia, aby zmienić morze, trzeba poznać imię każdej pojedynczej kropli. Tak więc każdy z ludzi ma własne imię, zna je tylko ten, który imię podczas rytuału nadawał, oraz ten kto je dostał. No i Ci ludzie, któremu wyznało się imię. Ale jeśli znałeś czyjeś imię, miałeś jego całe życie.
Ged, czarnoksiężnik, młody chłopiec ze zwykłej wioski rozpoczął naukę na wyspie Rokke jako czarnoksiężnik - z względów dumy doszło do pojedynku pomiędzy nim a jednym uczniem - Ged obiecał, że uda mu się wezwać do życia piękną kobietę żyjącą dawno temu. Krogulec jednak wezwał nie kobietę, a mimo woli pozwolił wejść do świata żywych strasznej istocie, Cieniowi. Cień zaczął go gonić, próbował złapać. Arcymag z Rokke powiedział, że Cień jest tak straszny, że nie ma imienia. Pewien czarnoksiężnik, jeszcze wcześniejszy mistrz Geda powiedział, że nie może ciągle uciekać. Tak więc Ged zaczął ścigać swój własny Cień, aż w końcu pokonał Cień jego imieniem - Ged. Przyjął go w swoje ciało, wszak był jego częścią.

Bez ładu i składu, ale pomysł świetny Laugh

Ursula K. Le Guin napisał(a):W tym momencie Ged podniósł laskę \yysoko w górę, a ona rozjarzyła się oślepiająco, płonąc
tak białym i potężnym światłem, że zniewoliło ono i poskromiło nawet tę odwieczną ciemność.
W blasku tym wszelki ludzki kształt spełzł ze stwora, który zbliżał się ku Gedowi. Stwór
ściągnął się, skurczył i sczerniał, pełznąc dalej po piasku czterema krótkimi szponiastymi
łapami. Ale posuwał się wciąż naprzód, podnosząc ku Gedowi ślepy, niekształtny pysk bez
warg, uszu i oczu. Gdy ostatecznie zbliżyli się do siebie, stwór stał się zupełnie czarny w białym
magicznym promieniowaniu płonącym wokół niego i dźwignąwszy się, stanął wyprostowany.
Człowiek i cień spotkali się w milczeniu twarzą w twarz i zatrzymali się.
Głośno i wyraźnie, naruszając odwieczną ciszę, Ged wymówił imię cienia i w tej samej
chwili cień przemówił bez warg i bez języka, wypowiadając to samo słowo: - Ged. - I dwa głosy
były jednym głosem.
Ged wyciągnął przed siebie ręce, upuszczając laskę, i objął swój cień, swoje czarne ja, które
jednocześnie sięgnęło ku niemu. Światło i ciemność zetknęły się i połączyły, stając się jednością.



RE: Najciekawsze wymysły autorów w ich dziełach - Hamish - 09-09-2013

O tak, pamiętam! Ta książka wywarła na mnie kolosalne wręcz wrażenie.


Moment, kiedy cień dopadł Geda i poharatał mu twarz, do dziś tkwi w mojej pamięci. I biedny Ged, tyle się musiał tułać, tyle przeżyć, żeby w końcu sobie uświadomić, że ta istota, która go ściga, to w pewnym sensie on sam, zła esencja, wyzwolona przez własną nieumiejętność i ignorancję.