Żegnaj...
Roso poranna,
Tak,
Wyczekiwana od dawna.
Kiedy będąc młodym człowiekiem,
Kiedy z ptakiem dzieląc się chlebem.
Nie zastanawiając się dłużej,
Jaka pogoda będzie z tej chmury.
Teraz, gdy... starość nastała,
Gdy... Osoba ma rozumu trochę nabrała.
Przejrzałem na oczy,
Jak mogłem tak kroczyć?
Poranna, wieczorna,
Ma osoba spokoju głodna.
Co dostałem?
Smutek, nienawiść,
Życie przegrałem?
Jak łatwo mówić, tak trudniej zabić.
Wiem tyle co dawniej,
Dzięki temu jednak nie jest mi łatwiej.
Zniknąć...
Jak już to na zawsze,
Jeśli, adresacie, tak Tobie będzie łatwiej..?
Zniknąć...
Jak już to całkowicie...
Z bólu wijąc się należycie.
Rozwiązanie,
Odejść od świata?
Przemyślane...
Choć szkoda mego brata,
Wszyscy mówcie, życie pięknem jest.
Jeśli cierpisz, to po co masz żyć?
Kalos kei agathos,
Wiersz ten, nie patos.
Kalos kei agathos,
Piękno i dobro? Czy słabość?
Kalos kei agathos,
Dla mnie życie to marność.
//#EDIT: Powtórzenia są? Są, nie mam zamiaru poprawiać, niech jest jak jest, bo podobno ideału się nie poprawia ;__;
Roso poranna,
Tak,
Wyczekiwana od dawna.
Kiedy będąc młodym człowiekiem,
Kiedy z ptakiem dzieląc się chlebem.
Nie zastanawiając się dłużej,
Jaka pogoda będzie z tej chmury.
Teraz, gdy... starość nastała,
Gdy... Osoba ma rozumu trochę nabrała.
Przejrzałem na oczy,
Jak mogłem tak kroczyć?
Poranna, wieczorna,
Ma osoba spokoju głodna.
Co dostałem?
Smutek, nienawiść,
Życie przegrałem?
Jak łatwo mówić, tak trudniej zabić.
Wiem tyle co dawniej,
Dzięki temu jednak nie jest mi łatwiej.
Zniknąć...
Jak już to na zawsze,
Jeśli, adresacie, tak Tobie będzie łatwiej..?
Zniknąć...
Jak już to całkowicie...
Z bólu wijąc się należycie.
Rozwiązanie,
Odejść od świata?
Przemyślane...
Choć szkoda mego brata,
Wszyscy mówcie, życie pięknem jest.
Jeśli cierpisz, to po co masz żyć?
Kalos kei agathos,
Wiersz ten, nie patos.
Kalos kei agathos,
Piękno i dobro? Czy słabość?
Kalos kei agathos,
Dla mnie życie to marność.
//#EDIT: Powtórzenia są? Są, nie mam zamiaru poprawiać, niech jest jak jest, bo podobno ideału się nie poprawia ;__;