Za poleceniem Lafii odpaliłem Co Black Ops - to zaś mogłem uczynić dzięki życzliwości @Tysiana - dzięki!
Jestem pod ogromnym wrażeniem - o ile seria Call of Duty w strzelankach zawsze była czymś godnym pochwały odnośnie fabuły, to tutaj Treyarch przeszło samego siebie. Mimo, że nie jest ona tak wciągająca (póki co) jak fabuła świetnego World at War czy serii Modern Warfare (a w szczególności pierwszej i trzeciej części), to zachwyciły mnie postaci. Są tak przeraźliwie prawdziwe i świetnie zarysowane - nie ma tutaj miałkiego bohaterstwa, są za to pot, przekleństwa i frustracja. Nic nie jest czarno-białe, gra zaskakuje złożonością fabuły.
Bardzo spodobała mi się też nieco niepokojąca otoczka wokół głównego bohatera, Alexa Masona, który pracował dla CIA - teraz uwięziony i przesłuchiwany z pomocą psychotropów przez nieznanych sobie ludzi, przeżywający retrospekcje z odbytych przez siebie misji. Coś genialnego - jak dojdę do końca, to opowiem, czy fabuła zachowała dynamikę i nastrój.
Jestem pod ogromnym wrażeniem - o ile seria Call of Duty w strzelankach zawsze była czymś godnym pochwały odnośnie fabuły, to tutaj Treyarch przeszło samego siebie. Mimo, że nie jest ona tak wciągająca (póki co) jak fabuła świetnego World at War czy serii Modern Warfare (a w szczególności pierwszej i trzeciej części), to zachwyciły mnie postaci. Są tak przeraźliwie prawdziwe i świetnie zarysowane - nie ma tutaj miałkiego bohaterstwa, są za to pot, przekleństwa i frustracja. Nic nie jest czarno-białe, gra zaskakuje złożonością fabuły.
Bardzo spodobała mi się też nieco niepokojąca otoczka wokół głównego bohatera, Alexa Masona, który pracował dla CIA - teraz uwięziony i przesłuchiwany z pomocą psychotropów przez nieznanych sobie ludzi, przeżywający retrospekcje z odbytych przez siebie misji. Coś genialnego - jak dojdę do końca, to opowiem, czy fabuła zachowała dynamikę i nastrój.
odpalajta swe motóry
zakładajta a'la skóry
zakładajta a'la skóry