10-06-2013, 09:33 PM
Zarypiście, będzie krew
Władca Pierścieni - za wierność oryginałowi. Za przepiękne odwzorowanie Śródziemia - uważam, że ta ekranizacja jest fantastyczna.
Do Hobbita mam mieszane uczucia. Jest pompatyczny klimat, są krasnoludy - bezdomne, jest Bilbo (fantastyczny) - ale te wątki poboczne... nieco wyssane z palca. Może i są w dodatkach do LotR (choć nie w takiej postaci, w jakiej pojawiły się w filmie), ale to miała być ekranizacja Hobbita. I cóż z tego, że to bajka dla dzieci... to byłoby wyzwanie! A tak... i plus, i minus.
Wiedźmin - dla mnie sprawa jest jasna. Zarówno film, jak i serial - NIE! Okropne aktorstwo (Zamachowski - wyjątek potwierdzający regułę), za każdym razem gdy oglądam jedno lub drugie, czuję potworne zażenowanie. I słynny już smok Makabra. Jedynie Grażyna Wolszczak mi w tym filmie spasowała. Świetna Yennefer (taką ją sobie właśnie wyobrażałem czytając książkę).
Dołożę cegiełkę - Pieśń Lodu i Ognia, popularnie zwana Grą o Tron - pierwszy sezon był rewelacyjny, drugi - bardzo dobry, trzeci trąci stęchlizną. Głównie przez skróty w epizodach, które de facto wprowadzają chaos i nieoczytany widz może się pogubić kto, gdzie i kiedy, a także za wycieczki poza fabułę serialu. Dość odległe moim zdaniem.
Władca Pierścieni - za wierność oryginałowi. Za przepiękne odwzorowanie Śródziemia - uważam, że ta ekranizacja jest fantastyczna.
Do Hobbita mam mieszane uczucia. Jest pompatyczny klimat, są krasnoludy - bezdomne, jest Bilbo (fantastyczny) - ale te wątki poboczne... nieco wyssane z palca. Może i są w dodatkach do LotR (choć nie w takiej postaci, w jakiej pojawiły się w filmie), ale to miała być ekranizacja Hobbita. I cóż z tego, że to bajka dla dzieci... to byłoby wyzwanie! A tak... i plus, i minus.
Wiedźmin - dla mnie sprawa jest jasna. Zarówno film, jak i serial - NIE! Okropne aktorstwo (Zamachowski - wyjątek potwierdzający regułę), za każdym razem gdy oglądam jedno lub drugie, czuję potworne zażenowanie. I słynny już smok Makabra. Jedynie Grażyna Wolszczak mi w tym filmie spasowała. Świetna Yennefer (taką ją sobie właśnie wyobrażałem czytając książkę).
Dołożę cegiełkę - Pieśń Lodu i Ognia, popularnie zwana Grą o Tron - pierwszy sezon był rewelacyjny, drugi - bardzo dobry, trzeci trąci stęchlizną. Głównie przez skróty w epizodach, które de facto wprowadzają chaos i nieoczytany widz może się pogubić kto, gdzie i kiedy, a także za wycieczki poza fabułę serialu. Dość odległe moim zdaniem.
Ja miażdżyć!