11-05-2013, 09:22 AM
* * *
Zapadał już wieczór i cień zaczynał okrywać już pola oraz domostwa wioski otoczonej drzewami i pagórkami; ludzie krzątali się jeszcze po ulicach - większość z nich kierowała się jednak albo ku swym domostwom, albo karczmie położonej w centrum sioła.
Trójka jeźdźców wjechała ze ścieżki prowadzącej od wschodu i udała się w stronę karczmy; pod drzwiami siedział żebrak z przepaską na oczach. Nieprzyjemnie wyglądający typ podszedł do niego i opróżnił jego miseczkę z groszami do swej kieszeni; mężczyzna z łukiem na plecach odstąpił od przywiązywania swojego konia i ruszył w stronę zbira.
Kobieta westchnęła cicho...
odpalajta swe motóry
zakładajta a'la skóry
zakładajta a'la skóry