... i pokręciła głowa uśmiechając się lekko do Vissa.
- Jak znam Mata, to zaraz ten złodziej będzie miał strzały w dupie...
Nim czarodziejka zdążyła się odwrócić do Łucznika rozległ się cichy jęk, a później następny, lecz znacznie głośniejszy. Dziewczyna i Viss odwrócili się błyskawicznie, a ich oczom ukazała się taka, a nie inna scena:
Mat trzymał w ręku sztylet, krew kapała mu z nosa. Jego przeciwnik był rosłym mężczyzną około czterdziestki, niewątpliwie dobrze walczył, bo na jego wąskie usta wypełzł szpetny uśmiech, mimo paskudnej rany na nodze.
Walka rozpoczęła się na dobre. Mat, choć zwinny nie potrafił zadać bandycie ciosu. Zbir pewien swojej przewagi, odwrócił się tyłem do drużyny i nie wziął pod uwagę Vissa i kobiety, która mimo niewinnego wyglądu miała wielką moc. Cerxina westchnęła przeciągle i krzyknęła:
- Mat odsuń się!
Łucznik szybko spojrzał na towarzyszkę i odskoczył w bok w momencie, gdy z ręki czarodziejki błysnął niewielki piorun i trafił bandytę w piętę. Następny pocisk pomknął chwilę później w kierunku drugiej nogi. Zbir zaczął podskakiwać i prędko oddalać się, lecz Mat wykorzystując okazję powalił go lewym sierpowym na ziemię. Łucznik zabrał rozsypane na ziemię pieniądze żebraka, wrzucił je do jego miski. Odciął sakiewkę zbira i z uśmiechem ruszył w kierunku towarzyszy.
- Tak, dałbyś sobie radę, wiem - rzekła Cerx z uśmiechem uprzedzając towarzysza.
- Jak znam Mata, to zaraz ten złodziej będzie miał strzały w dupie...
Nim czarodziejka zdążyła się odwrócić do Łucznika rozległ się cichy jęk, a później następny, lecz znacznie głośniejszy. Dziewczyna i Viss odwrócili się błyskawicznie, a ich oczom ukazała się taka, a nie inna scena:
Mat trzymał w ręku sztylet, krew kapała mu z nosa. Jego przeciwnik był rosłym mężczyzną około czterdziestki, niewątpliwie dobrze walczył, bo na jego wąskie usta wypełzł szpetny uśmiech, mimo paskudnej rany na nodze.
Walka rozpoczęła się na dobre. Mat, choć zwinny nie potrafił zadać bandycie ciosu. Zbir pewien swojej przewagi, odwrócił się tyłem do drużyny i nie wziął pod uwagę Vissa i kobiety, która mimo niewinnego wyglądu miała wielką moc. Cerxina westchnęła przeciągle i krzyknęła:
- Mat odsuń się!
Łucznik szybko spojrzał na towarzyszkę i odskoczył w bok w momencie, gdy z ręki czarodziejki błysnął niewielki piorun i trafił bandytę w piętę. Następny pocisk pomknął chwilę później w kierunku drugiej nogi. Zbir zaczął podskakiwać i prędko oddalać się, lecz Mat wykorzystując okazję powalił go lewym sierpowym na ziemię. Łucznik zabrał rozsypane na ziemię pieniądze żebraka, wrzucił je do jego miski. Odciął sakiewkę zbira i z uśmiechem ruszył w kierunku towarzyszy.
- Tak, dałbyś sobie radę, wiem - rzekła Cerx z uśmiechem uprzedzając towarzysza.
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
J.R.R.Tolkien