- Ruszyć z tobą. Ciekawa propozycja - zamyśliła się na chwilę. - Dobra, idę. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty. Kiedy ruszamy?
Mat uśmiechnął się szeroko napełniejąc kieliszki winem.
- Pojutrze. Musimy zgromadzić wszystko, co może się przydać i wypocząć. Nie wiem, jak ty, ale jestem jednak trochę zmęczony.
Dziewczyna pokiwała głową. Bolały ją troche nogi, ale dzięki magii ból mijał tak szybko, jak szybko się pojawiał. Całkiem przydatna sztuka, nie ma co. Sięgnęła po kieliszek z trunkiem i zaczęła się nim bawić.
- Jak ja lubię wino - powiedziała z namysłem.
- Jeszcze z dawnych czasów, co?
- Ha, żebyś wiedział! - zaśmiała się głośno przechylając głowę do tyłu. Brązowe włosy swobodnie opadły na oparcie krzesła. - Raz jak się upiłam jeszcze na zamku to tydzień miałam kaca. Ojciec nie pozwolił sprowadzić maga, bo stwierdził, że muszę mieć nauczkę - parsknęła, na co Mat uśmiechnął się.
- Tydzień? Aż? Myślałem, że masz mocniejszą głowę - zażartował z niej.
- Bo mam. To był pierwszy raz. - Spojrzała na niego z uśmiechem. - Wznieśmy toast! - Wstała i podniosła wysoko kieliszek. - Za Mata, wyśmienitego łucznika i dawnego towarzysza broni! I teraźniejszego sojusznika oczywiście!
Mat uśmiechnął się szeroko napełniejąc kieliszki winem.
- Pojutrze. Musimy zgromadzić wszystko, co może się przydać i wypocząć. Nie wiem, jak ty, ale jestem jednak trochę zmęczony.
Dziewczyna pokiwała głową. Bolały ją troche nogi, ale dzięki magii ból mijał tak szybko, jak szybko się pojawiał. Całkiem przydatna sztuka, nie ma co. Sięgnęła po kieliszek z trunkiem i zaczęła się nim bawić.
- Jak ja lubię wino - powiedziała z namysłem.
- Jeszcze z dawnych czasów, co?
- Ha, żebyś wiedział! - zaśmiała się głośno przechylając głowę do tyłu. Brązowe włosy swobodnie opadły na oparcie krzesła. - Raz jak się upiłam jeszcze na zamku to tydzień miałam kaca. Ojciec nie pozwolił sprowadzić maga, bo stwierdził, że muszę mieć nauczkę - parsknęła, na co Mat uśmiechnął się.
- Tydzień? Aż? Myślałem, że masz mocniejszą głowę - zażartował z niej.
- Bo mam. To był pierwszy raz. - Spojrzała na niego z uśmiechem. - Wznieśmy toast! - Wstała i podniosła wysoko kieliszek. - Za Mata, wyśmienitego łucznika i dawnego towarzysza broni! I teraźniejszego sojusznika oczywiście!
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
J.R.R.Tolkien