- Moja głowaa... - jęknęła elfka otwierając oczy. - Co ty mi zrobiłeś? - zwróciła się do nieprzytomnego towarzysza.
Mat leżał na stoliku i spał lekko pochrapując. Jednak dla czułych uszu dziewczyny i stanu zwanego kacem to chrapał jak świnia. W dodatku moczył włosy w resztkach wina w kieliszku.
- Mat wstawaj, mamy robotę.
Cerxina wstała chwiejnie, otrzepała swoje ubranie i wyciągnęła ręce przed siebie zamykając oczy. Jednak nie potrafiła skupić myśli, w głowie miała tylko szum. A to bardzo nie dobrze. Gdyby w takim stanie magia wymknęła jej się spod kontroli mogłaby rozwalić całą karczmę i nie wiadomo co jeszcze.
- A co mnie to obchodzi - fuknęła rozzłoszczona uświadamiając sobie, że będzie musiała jeszcze z pół dnia cierpieć. - Niech się wali, co chce.
Wyciszyła się i po udanym zaklęciu poczuła przypływ nowej energii i ustąpienie bólu. Była jak nowo narodzona.
- Cerx pelikany... - mruknął Mat, gdy nim potrząsnęła.
- Że co?
- Co?
- Jakie pelikany? - patrzyła na niego ze zdziwieniem marszcząc brwi, podczas gdy on prawie spadł z krzesła.
- Nadlatują Cerx.
Złapała go w ostatniej chwili, ale był na tyle pijany, że nie mogła nic z nim zrobić. Jedynym wyjściem było założyć płaszcz i ruszyć do wsi po mapę i jakieś jedzenie. Może będą mieć jeszcze coś przydatnego. I oczywiście coś na kaca.
Dziewczyna założyła odzienie i po obrzuceniu Mata ostatnim spojrzeniem westchnęła, po czym opuściła pomieszczenie.
Mat leżał na stoliku i spał lekko pochrapując. Jednak dla czułych uszu dziewczyny i stanu zwanego kacem to chrapał jak świnia. W dodatku moczył włosy w resztkach wina w kieliszku.
- Mat wstawaj, mamy robotę.
Cerxina wstała chwiejnie, otrzepała swoje ubranie i wyciągnęła ręce przed siebie zamykając oczy. Jednak nie potrafiła skupić myśli, w głowie miała tylko szum. A to bardzo nie dobrze. Gdyby w takim stanie magia wymknęła jej się spod kontroli mogłaby rozwalić całą karczmę i nie wiadomo co jeszcze.
- A co mnie to obchodzi - fuknęła rozzłoszczona uświadamiając sobie, że będzie musiała jeszcze z pół dnia cierpieć. - Niech się wali, co chce.
Wyciszyła się i po udanym zaklęciu poczuła przypływ nowej energii i ustąpienie bólu. Była jak nowo narodzona.
- Cerx pelikany... - mruknął Mat, gdy nim potrząsnęła.
- Że co?
- Co?
- Jakie pelikany? - patrzyła na niego ze zdziwieniem marszcząc brwi, podczas gdy on prawie spadł z krzesła.
- Nadlatują Cerx.
Złapała go w ostatniej chwili, ale był na tyle pijany, że nie mogła nic z nim zrobić. Jedynym wyjściem było założyć płaszcz i ruszyć do wsi po mapę i jakieś jedzenie. Może będą mieć jeszcze coś przydatnego. I oczywiście coś na kaca.
Dziewczyna założyła odzienie i po obrzuceniu Mata ostatnim spojrzeniem westchnęła, po czym opuściła pomieszczenie.
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
J.R.R.Tolkien