12-29-2012, 06:39 PM
- Nie jestem. I nie lubię kiedy ktoś mi wmawia że jestem zazdrosny.
- Oho, ktoś się obraził. - Cerxina zrobiła udawaną nadąsaną minę.
- Nie lubię jak mi się wmawia że...
- Tak, tak, wiem. - Kobieta wręcz tryskała humorem, w przeciwieństwie do Mata; teraz czarodziejka przyglądała się Łucznikowi uważnie.
- Co się tak patrzysz?
- Nie, nic. Po prostu nie jestem pewna czy to nie przypadkiem ten sam odcień co kolor Twojego płaszcza. - Uśmiechnęła się odsłaniając rząd białych zębów i zatrzepotała lekko rzęsami. Tego już Mat nie wytrzymał - na jego usta wkradł się uśmiech; pokręcił głową i spojrzał zrezygnowany (ale ciągle z uśmiechem) na Cerxinę.
- Wygrałaś.
Przed obiadem Mat postanowił udać się do kowala i zamówić dwa tuziny stalowych grotów - jeden wąskich bodkinów, drugi szerszych, na kształt liścia. Okazało się że rzemieślnik ma te pierwsze, toteż Mat kupił je od razu - po drugie miał zgłosić się rano następnego dnia. Wrócili na obiad - łucznik oczywiście nie jadł niczego ciężkostrawnego - ba - z wielkimi oporami zjadł tylko trochę chleba. Później jednak apetyt wrócił razem z lekko rumianym kolorem twarzy. Po obiedzie szybko się ściemniło, toteż zajął się pykaniem fajki i nakładaniem grotów na strzały, a Cerxina czytaniem jakiegoś starego tomiska. Zmęczeni wczorajszą przygodą z trunkiem szybko poszli spać.
- Oho, ktoś się obraził. - Cerxina zrobiła udawaną nadąsaną minę.
- Nie lubię jak mi się wmawia że...
- Tak, tak, wiem. - Kobieta wręcz tryskała humorem, w przeciwieństwie do Mata; teraz czarodziejka przyglądała się Łucznikowi uważnie.
- Co się tak patrzysz?
- Nie, nic. Po prostu nie jestem pewna czy to nie przypadkiem ten sam odcień co kolor Twojego płaszcza. - Uśmiechnęła się odsłaniając rząd białych zębów i zatrzepotała lekko rzęsami. Tego już Mat nie wytrzymał - na jego usta wkradł się uśmiech; pokręcił głową i spojrzał zrezygnowany (ale ciągle z uśmiechem) na Cerxinę.
- Wygrałaś.
Przed obiadem Mat postanowił udać się do kowala i zamówić dwa tuziny stalowych grotów - jeden wąskich bodkinów, drugi szerszych, na kształt liścia. Okazało się że rzemieślnik ma te pierwsze, toteż Mat kupił je od razu - po drugie miał zgłosić się rano następnego dnia. Wrócili na obiad - łucznik oczywiście nie jadł niczego ciężkostrawnego - ba - z wielkimi oporami zjadł tylko trochę chleba. Później jednak apetyt wrócił razem z lekko rumianym kolorem twarzy. Po obiedzie szybko się ściemniło, toteż zajął się pykaniem fajki i nakładaniem grotów na strzały, a Cerxina czytaniem jakiegoś starego tomiska. Zmęczeni wczorajszą przygodą z trunkiem szybko poszli spać.
odpalajta swe motóry
zakładajta a'la skóry
zakładajta a'la skóry