04-23-2014, 08:51 PM
Trudno mi to ocenić. Z jednej strony to wszystko jest prawdą, z drugiej jednak nie ma tak dobrze. Ciężko jest przetrwać niektóre burze w przyjaźni i nie wszystkim się to udaje, oprócz wierności potrzeba także cierpliwości.
Jak to w Biblii, wszystko wydaje się takie doskonałe, przeciwnie do codzienności.
A tutaj fragment z "Cierpienia młodego Wertera" Goethe
15 sierpnia
To przecie pewne, że nic na świecie nie czyni człowieka potrzebnym, jeno miłość. Widzę to po Locie, że nierada by mnie stracić, a dzieci też inaczej nie myślą, tylko że każdego następnego dnia przyjdę znowu. Dziś poszedłem nastroić fortepian Loty; nie mogłem tego jednak zrobić, bo dzieci nudziły mnie o bajkę i Lota sama powiedziała, bym im sprawił tę przyjemność. Krajałem im chleb na wieczerzę, który przyjmują teraz prawie tak samo chętnie ode mnie jak od Loty, i opowiadałem im ulubiony ustęp o księżniczce, której usługują ręce. Uczę się wiele przy tym, upewniam cię, i jestem zdumiony, jakie to na nich robi wrażenie. Ponieważ muszę czasem wymyślać jakieś zawikłanie, o którym na drugi raz zapominam, powiadają wnet, że poprzednim razem było inaczej, tak że uczę się teraz recytować po kolei, niezmiennie, w śpiesznym rytmie. Nauczyłem się tego, jak autor przez drugie, zmienione wydane swej powieści, choćby nawet poetycko stała się lepsza, nieuchronnie szkodzić musi swemu dziełu. Pierwsze wrażenie znajduje nas podatnych i człowiek tak jest stworzony, że można weń wmówić najbardziej nieprawdopodobne rzeczy, te jednak utwierdzają się tak mocno że biada temu, kto pragnie je wymazać i wytępić!
Jak to w Biblii, wszystko wydaje się takie doskonałe, przeciwnie do codzienności.
A tutaj fragment z "Cierpienia młodego Wertera" Goethe
15 sierpnia
To przecie pewne, że nic na świecie nie czyni człowieka potrzebnym, jeno miłość. Widzę to po Locie, że nierada by mnie stracić, a dzieci też inaczej nie myślą, tylko że każdego następnego dnia przyjdę znowu. Dziś poszedłem nastroić fortepian Loty; nie mogłem tego jednak zrobić, bo dzieci nudziły mnie o bajkę i Lota sama powiedziała, bym im sprawił tę przyjemność. Krajałem im chleb na wieczerzę, który przyjmują teraz prawie tak samo chętnie ode mnie jak od Loty, i opowiadałem im ulubiony ustęp o księżniczce, której usługują ręce. Uczę się wiele przy tym, upewniam cię, i jestem zdumiony, jakie to na nich robi wrażenie. Ponieważ muszę czasem wymyślać jakieś zawikłanie, o którym na drugi raz zapominam, powiadają wnet, że poprzednim razem było inaczej, tak że uczę się teraz recytować po kolei, niezmiennie, w śpiesznym rytmie. Nauczyłem się tego, jak autor przez drugie, zmienione wydane swej powieści, choćby nawet poetycko stała się lepsza, nieuchronnie szkodzić musi swemu dziełu. Pierwsze wrażenie znajduje nas podatnych i człowiek tak jest stworzony, że można weń wmówić najbardziej nieprawdopodobne rzeczy, te jednak utwierdzają się tak mocno że biada temu, kto pragnie je wymazać i wytępić!