Ja byłam już 2 razy, w tym roku będę po raz trzeci.
Zaczęło się od tego, że chciałam spotkać Marcina Mortkę na jego prelekcji o Royal Navy z przełomu XVIII i XIX wieku (jest tłumaczem mojego ulubionego cyklu marynistycznego napisanego przez Patricka O'Briana, ale to temat na inną okazję). W sumie jechałam coś koło 10 godzin pociągiem, żeby 3 godziny stać w kolejce po bilet i 4 godziny być na terenie targów. Niemniej jednak spotkanie przebiegło tak wspaniale, że następnego roku zaliczyłam już pełne 3 dni. Było jeszcze cudowniej niż rok wcześniej.
System sprzedaży biletów został poprawiony i teraz już nikt nie musi się obawiać długaśnych kolejek Ale mogę Was zapewnić, że i cały dzień bym mogła stać w kolejce, żeby tam być
Zaczęło się od tego, że chciałam spotkać Marcina Mortkę na jego prelekcji o Royal Navy z przełomu XVIII i XIX wieku (jest tłumaczem mojego ulubionego cyklu marynistycznego napisanego przez Patricka O'Briana, ale to temat na inną okazję). W sumie jechałam coś koło 10 godzin pociągiem, żeby 3 godziny stać w kolejce po bilet i 4 godziny być na terenie targów. Niemniej jednak spotkanie przebiegło tak wspaniale, że następnego roku zaliczyłam już pełne 3 dni. Było jeszcze cudowniej niż rok wcześniej.
System sprzedaży biletów został poprawiony i teraz już nikt nie musi się obawiać długaśnych kolejek Ale mogę Was zapewnić, że i cały dzień bym mogła stać w kolejce, żeby tam być