05-30-2015, 03:00 PM
Ostrzegam na samym początku, że jest to wiersz pełen wulgaryzmów. Nie będę się za bardzo z tego tłumaczyć, bo mało kogo to obchodzi, ale powiem tylko, że był pisany w "apogeum wkurwienia".
„Kochani Przyjaciele!”
Kochani przyjaciele.
Zgińcie wszyscy.
Nie chcę was widzieć.
Nie chcę was słyszeć.
Szmaty.
Zdychajcie w męczarniach.
Nikt was nie pożałuje.
Nikt nie zatęskni.
Ścierwa.
Zgnijcie trzy metry pod ziemią.
Każdy będzie wtedy szczęśliwy.
Każdy napluje na wasz grób.
Ludzkie śmieci.
Spłońcie.
Będę się śmiać z waszej porażki.
Będę patrzeć jak umieracie.
Kochani przyjaciele.
Zgińcie.
Zgnijcie.
Spierdalajcie.
„Kochani Przyjaciele!”
Kochani przyjaciele.
Zgińcie wszyscy.
Nie chcę was widzieć.
Nie chcę was słyszeć.
Szmaty.
Zdychajcie w męczarniach.
Nikt was nie pożałuje.
Nikt nie zatęskni.
Ścierwa.
Zgnijcie trzy metry pod ziemią.
Każdy będzie wtedy szczęśliwy.
Każdy napluje na wasz grób.
Ludzkie śmieci.
Spłońcie.
Będę się śmiać z waszej porażki.
Będę patrzeć jak umieracie.
Kochani przyjaciele.
Zgińcie.
Zgnijcie.
Spierdalajcie.