06-27-2016, 09:35 PM
Dzień jak codzień się zaczyna
Włożyć maskę czas
Nie oddaje tego mina
Co od dawna siedzi w nas
Ciężko przetrwać dzień powszedni
Nie kalając grzechem duszy
Gdy wciskają stosy bredni
Każda z nich coś w głębi poruszy
Tak, fałsz piękny, może straszny
Piękniejszy od rzeczywistości
Człowiek staje się nieważny
Czuję bezmiar bezsilności
Uśmiecham się gdy patrzę bliźnim w oczy
Każdy z nich tę pustkę we mnie przeoczy
Te myśli, które krążą w mojej głowie
Nic nie znaczą, nikt ich nie wypowie
Czasem czuję się jak dziecko
Jak sierota, którą opuszczono
Pod kloszem życia zamknięto
Instrukcji nie zostawiono
Czasem czuję się jak żebrak
Jak bezwartościowy śmieć
To czego najbardziej pragnie
To sposób na życie mieć
Czasem też jak marionetka
Którą wciąż oszukiwano
Wiele od niej wymagano
W zamian złudzenie akceptacji dawano
Życie wybory często stawiało
Dokonywać ich jednak nie do końca pozwalało
Wszelką wiarę odebrało
Kłamać zbyt często kazało
W sumie wszystko jest dobrze
Tylko serce pękło na połowę
Wszystko w porządku
Tylko przeraźliwy krzyk
Rozlega się w mojej głowie
Włożyć maskę czas
Nie oddaje tego mina
Co od dawna siedzi w nas
Ciężko przetrwać dzień powszedni
Nie kalając grzechem duszy
Gdy wciskają stosy bredni
Każda z nich coś w głębi poruszy
Tak, fałsz piękny, może straszny
Piękniejszy od rzeczywistości
Człowiek staje się nieważny
Czuję bezmiar bezsilności
Uśmiecham się gdy patrzę bliźnim w oczy
Każdy z nich tę pustkę we mnie przeoczy
Te myśli, które krążą w mojej głowie
Nic nie znaczą, nikt ich nie wypowie
Czasem czuję się jak dziecko
Jak sierota, którą opuszczono
Pod kloszem życia zamknięto
Instrukcji nie zostawiono
Czasem czuję się jak żebrak
Jak bezwartościowy śmieć
To czego najbardziej pragnie
To sposób na życie mieć
Czasem też jak marionetka
Którą wciąż oszukiwano
Wiele od niej wymagano
W zamian złudzenie akceptacji dawano
Życie wybory często stawiało
Dokonywać ich jednak nie do końca pozwalało
Wszelką wiarę odebrało
Kłamać zbyt często kazało
W sumie wszystko jest dobrze
Tylko serce pękło na połowę
Wszystko w porządku
Tylko przeraźliwy krzyk
Rozlega się w mojej głowie
Prawda jest jak Bóg... Jesteś może ateistą?