Aleatha

Pełna wersja: Poleć książkę/autora
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Żeby specjalnie nie off-topować w wątku dotyczącym książek, które obecnie czytamy, proponuję tutaj wrzucać tytuły bądź autorów, których polecilibyście z czystym sumieniem Happy

Ja zacznę i być może lekko was zadziwię Happy
Chciałbym polecić Wam Władcę Pierścieni J.R.R. Tolkiena. Tak, tak - znacie zapewne autora, o trylogii słyszeliście już pewnie parę słów. Ale ja polecam Wam przeczytać wydanie tej książki w tłumaczeniu innym niż Marii Skibniewskiej. Może nie wiecie tego, ale tak naprawdę to tłumacz pisze książkę - Tolkien stworzył WP i nie docenimy piękna tego dzieła dopóki nie przeczytamy go w oryginale. To co czytamy to tylko, albo i aż, interpretacja tłumacza. Skibniewska świetnie do tego podeszła. Ja z kolei namawiam Was chociaż do spróbowania sił w potyczce z tłumaczeniem Jerzego Łozińskiego. Ja akurat mam o nim niepochlebne zdanie, ale uważam, że każdy fan twórczości Tolkiena powinien przyjrzeć się temu tłumaczeniu bliżej. Żeby wyrobić sobie własne zdanie o zabiegach, których ten tłumacz użył Happy

Książka w tłumaczenia JŁ ukazała się jakiś czas przed wejściem do kin pierwszej części trylogii, nakładem wydawnictwa ZYSK i S-ka. Nierzadko wszystkie trzy tomy umieszczano w jednej książce. Tej wersji bardzo nie lubię Happy
Krasnoludki Smile

Ja polecam wszystkim Dallas '63 Stephena Kinga. To najpiękniejsza książka jaką kiedykolwiek przeczytałem - wyciska łzy.
Ja polecę głównie dziewczynom - Kirsten Gier "Trylogia czasu" czyli "Czerwień Rubinu", "Błękit Szafiru" i "Zieleń Szmaragdu". Bardzo fajna, lekka, dużo humoru. Myślę, że warto. Przynajmniej na mnie ta trylogia wywarła bardzo dobre wrażenie Laugh
Kurcze... od dłuższego czasu rozmyślam nad przeczytaniem czegoś spod pióra Kinga. Ale chyba niezbyt specjalnie mam ochotę moczyć oczy Big Grin W przyszłości na pewno zmierzę się z Mroczną Wieżę Happy To cały cykl fantasy tego autora - ciekawe co tam się znajdzie.

A do kociołka dorzucę Piknik na skraju drogi braci Strugackich. Jeśli ktoś z Was kiedyś słyszał o stalkerach (choćby z gry S.T.A.L.K.E.R.) to będzie wiedzieć, gdzie toczy się akcja i czego można się po książce spodziewać. Historia dostarcza także sporo wątpliwości natury moralno-egzystencjalnej. Dosłownie wgniata w fotel. Aż żal, że ma raptem 250 stron - to jej jedyny minus.
A jak przy tych klimatach jesteśmy to i Metro 2033 polecę Smile I Bastion Kinga! Smile
"Szklany tron" Sarah J. Maas
Genialna, porywająca lektura trzymająca w napięciu przez cały czas. Bohaterka mnie urzekła, fabuła zaskoczyła, a świat po prostu zabił. Tak dobrej lektury nie dziejącej się w świecie współczesnym dawno nie czytałam. Gorąco polecam!
Jaka książka, którą czytalam była fajna... "Mechaniczny Anioł" i "Umieraj dla mnie". Pierwsza z nich to fantastyka o robotach. Natomiast moja druga propozycja to równie "wciągający" kryminał o próbie odnalezienia seryjnego mordercy, ktòry czycha na życie głównej bohaterki.
Bleh... Odświeżamy!
Reckless, część zarówno pierwsza jak i druga, książki genialnej niemieckiej pisarki fantasy Cornelii Funke. Ja, jako ten, który nie czyta zbyt wiele /:C/ mogę w stu procentach powiedzieć, że przeczytanie tych dwóch niezbyt opasłych tomiszcz było warte zachodu.
Pachnie świeżością... czyżby Lenor? Nie? Silan? Big Grin

Stephen King, nie należący specjalnie do moich ulubionych pisarzy, z prostej przyczyny - bo niczego jeszcze nie czytałem, wciągnął mnie ostatnimi czasy. Miażdżę obecnie czwarty tom sagi "Mroczna Wieża". Niezła abstrakcja, równoległe światy, demony, mutanty (niewiele, ale są), superinteligentne... sztuczne inteligencje, wymarłe metropolie i postapokaliptyczny klimat. A wszystko spięte klamrą dzikiego zachodu, ze szczyptą kowbojskiego romantyzmu. Po przejściu przez trzy tomy i w trakcie czwartego, szczerze polecam. To znacznie więcej, niż fantasy.

//Mat - Stephen, pozwoliłem sobie edytować Laugh
To ja polecę coś w nieco innych klimatach. Autobiografia byłego już gitarzysty Korna(Kornu? sam nwm. Jest to jedna z niewielu książek która mnie zaciekawiła i przeczytałem ją jak to się mówi od dechy do dechy, niektóre rozdziały powtarzając. Książka nosi nazwę "Zbaw mnie ode mnie samego". Napisał ją Brian "Head" Welch. Nasz autor opowiada w niej jak przez Korna zaczął ćpać. Jedyną osobą która mu pomogła to był Bóg, w którego jednak nie bardzo wierzył Smile Bardzo miła lektura. Jeśli ktoś interesuje się tą kapelą to bardzo polecam ta książkę. Polecam ją też osobą które nie moga odnaleźć się w życiu religijny. Książka zmusza nas do przemyśleń niektórych postępowań. Więcej mówic nie będę. Sami musicie to przeczytać. A tak btw. jeśli już jesteśmy przy książkach tego rodzaju, czytał ktoś "Spowiedź heretyka"?
Stron: 1 2 3 4