09-05-2013, 07:19 PM
Przeżyć grę... to chyba tylko te, z krainy Forgotten Realms. Góry Grzbietu Świata dały mi niezły wycisk, jeszcze kiedy byłem nastolatkiem oraz w te wakacje. Udało mi się przed ich upływem ponownie przejść Icewind Dale (plus Serce Zimy) oraz Icewind Dale 2. Tę grę to się dopiero przeżywa. Najpierw trzeba stworzyć drużynę, każdego członka z osobna. W "jedynce" rzuca się kośćmi aż uzyska się jak najwyższy wynik, żeby statystyki były bardzo dobre. W "dwójce" tego już nie ma, ale za to trzeba grać z głową, wachlując atutami. Już samo tworzenie drużyny sprawia, że człowiek przywiązuje się do swoich "tworów" Powiedzmy, że traktuje je po ludzku. W końcu to ekipa łowców przygód, z którymi przemierza się przepastne światy. Mnóstwo przygód, zagadki, mordercze potyczki, zasadzki, czary... i wybory. Przede wszystkim wybór charakteru postaci. Od tego zależy czasem wachlarz umiejętności i broni. Ale przede wszystkim fabuła. To jest ta jedna rzecz, która urzeka. Przepiękna opowieść o honorze, wartościach, wierze, sile charakteru oraz o miłości. Tam jest dosłownie wszystko. Takie gry się przeżywa.
Nie wspominam o Baldur's Gate, bo przymierzam się do powtórnej przechadzki... po 13 latach przerwy
Naprawdę gorąco polecam. Wsiąkniecie na setki godzin
Nie wspominam o Baldur's Gate, bo przymierzam się do powtórnej przechadzki... po 13 latach przerwy
Naprawdę gorąco polecam. Wsiąkniecie na setki godzin
Ja miażdżyć!