Uwielbiam takie tematy Toteż przeprowadziłem małe dochodzenie w tej sprawie.
Po pierwsze, Tolkien nie był pierwszą osobą, która napisała elves. Ten wyraz powstał na zasadzie od słowa elven, które wywodzi się z języka określanego jako Middle English (XII-XV wiek), a oznaczało ELFA, ale rodzaju żeńskiego. Cofając się w czasie jeszcze bardziej, wpadniemy w język Norse, gdzie pojawia się słowo elver (norweski), lub alv (duński - a język angielski miał w początkowym okresie bardzo dużo wspólnego z tym językiem), oznaczające właśnie naszego elfa. Wracając... Słowo powstało w procesie lingwistycznym zwanym "back formation", czyli ukształtowało się od innego, na zasadzie zarzucenia zrostków. Nie chcę mieszać w głowach, bo też sam nie chcę zapędzić siebie w kozi róg. Ale generalnie jest tak, że ELVES było używane już przed Tolkienem (oficjalne cytaty datowane są na XVIII wiek) i jest to jedyna, poprawna liczba mnoga od rzeczownika ELF. Tolkien jedynie z uporem maniaka zapisywał rzeczownik DWARFS w wersji DWARVES. Ogólnie rzecz biorąc, rzeczownik DWARFS jest traktowany jako oficjalna liczba mnoga, aczkolwiek wersja DWARVES jest także uznawana za poprawną (to, dzięki Tolkienowi). Tolkien w ogóle miał problem, bo korektorzy jego powieści poprawiali mu rzeczownik DWARVES na DWARFS, w związku z czym toczył z tymi ludźmi zacięte boje na listy. Jak widzimy, skutecznie, bo pisownia się przyjęła.
Teraz: elfy czy elfowie. Tutaj już wszystko zależy od punktu widzenia. Te elfy, czy ci elfowie? Świetny tekst na ten temat znalazłem w poradni PWN, dlatego nie będę się mądrzyć i go przytoczę.
Elfy czy elfowie?
Wniosek jest taki, że to nie sprawa wyobraźni tłumacza czy też interpretacji, a zasad pisowni w języku polskim. Jeśli tłumacz doskonale zna swój ojczysty język, zapisze wszystko poprawnie, a my później będziemy domniemywać - dlaczego.
A teraz prywatna opinia:
Elfy/Elfowie... i jedna i druga wersja mi odpowiadają.
Odnośnie krasnoludów, to sprawa chyba jest oczywista, nieprawdaż? Nie trzeba być filozofem, żeby stwierdzić, że jeśli coś zdrabniamy, to traci to w naszych oczach (niekoniecznie musi mieć znaczenie negatywne, chodzi mi raczej o wymiar fizyczny). Co więcej, nie wyobrażam sobie "Sierotki Marysi i krasnoludów", albo "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludów". To są bajki, toteż tam, tego typu pisownia wpasowuje się idealnie. Kiedy zaś mam na myśli gości, którzy sieką nas po kolanach toporami, to z pewnością będę mówić o krasnoludach
Po pierwsze, Tolkien nie był pierwszą osobą, która napisała elves. Ten wyraz powstał na zasadzie od słowa elven, które wywodzi się z języka określanego jako Middle English (XII-XV wiek), a oznaczało ELFA, ale rodzaju żeńskiego. Cofając się w czasie jeszcze bardziej, wpadniemy w język Norse, gdzie pojawia się słowo elver (norweski), lub alv (duński - a język angielski miał w początkowym okresie bardzo dużo wspólnego z tym językiem), oznaczające właśnie naszego elfa. Wracając... Słowo powstało w procesie lingwistycznym zwanym "back formation", czyli ukształtowało się od innego, na zasadzie zarzucenia zrostków. Nie chcę mieszać w głowach, bo też sam nie chcę zapędzić siebie w kozi róg. Ale generalnie jest tak, że ELVES było używane już przed Tolkienem (oficjalne cytaty datowane są na XVIII wiek) i jest to jedyna, poprawna liczba mnoga od rzeczownika ELF. Tolkien jedynie z uporem maniaka zapisywał rzeczownik DWARFS w wersji DWARVES. Ogólnie rzecz biorąc, rzeczownik DWARFS jest traktowany jako oficjalna liczba mnoga, aczkolwiek wersja DWARVES jest także uznawana za poprawną (to, dzięki Tolkienowi). Tolkien w ogóle miał problem, bo korektorzy jego powieści poprawiali mu rzeczownik DWARVES na DWARFS, w związku z czym toczył z tymi ludźmi zacięte boje na listy. Jak widzimy, skutecznie, bo pisownia się przyjęła.
Teraz: elfy czy elfowie. Tutaj już wszystko zależy od punktu widzenia. Te elfy, czy ci elfowie? Świetny tekst na ten temat znalazłem w poradni PWN, dlatego nie będę się mądrzyć i go przytoczę.
Elfy czy elfowie?
Wniosek jest taki, że to nie sprawa wyobraźni tłumacza czy też interpretacji, a zasad pisowni w języku polskim. Jeśli tłumacz doskonale zna swój ojczysty język, zapisze wszystko poprawnie, a my później będziemy domniemywać - dlaczego.
A teraz prywatna opinia:
Elfy/Elfowie... i jedna i druga wersja mi odpowiadają.
Odnośnie krasnoludów, to sprawa chyba jest oczywista, nieprawdaż? Nie trzeba być filozofem, żeby stwierdzić, że jeśli coś zdrabniamy, to traci to w naszych oczach (niekoniecznie musi mieć znaczenie negatywne, chodzi mi raczej o wymiar fizyczny). Co więcej, nie wyobrażam sobie "Sierotki Marysi i krasnoludów", albo "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludów". To są bajki, toteż tam, tego typu pisownia wpasowuje się idealnie. Kiedy zaś mam na myśli gości, którzy sieką nas po kolanach toporami, to z pewnością będę mówić o krasnoludach
Ja miażdżyć!